Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu

senior

Pięćdziesiąt fotogramów przybliżających ducha i piękno Ziemi Świętej zobaczyć można na wystawie „Domine, ivimus!” („Panie, przyszliśmy!”) autorstwa poznańskiej fotograficzki Danuty Witkowskiej, która została otwarta w przyziemiu bazyliki mniejszej w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. Tą ekspozycją, po zimowej przerwie, zainaugurowano nowy sezon wystawowy w Licheniu.

Wystawa powstała marcu ubiegłego roku podczas poznańskiej pielgrzymki archidiecezjalnej. W ciągu dziesięciu dni w szalonym tempie autorka zrobiła ponad trzy tysiące zdjęć. Z tego zestawu wybrała 50, które pokazała na wystawie. Na fotogramach wielkości A2 widzimy ortodoksyjnych Żydów, Górę Tabor, Bazylikę Przemienienia, Bazylikę Grobu Pańskiego, Jezioro Genezaret.

-„Trudno powiedzieć o temacie wiodącym wystawy. Jest to zapis reporterski tego, co zwróciło moją uwagę – różne miejsca, czasami ludzie” – tłumaczyła Danuta Witkowska.

Jedne z jej ulubionych fotogramów przedstawiają Jezioro Genezaret. –„Spędziliśmy tam cały dzień. Można było się zdystansować, popłynąć przez jezioro, poczytać Pismo Święte i tam dopiero poczuliśmy tę duchowość miejsca” – dodała autorka.

-„Tytuł wystawy nawiązuje do napisu odkrytego na skałach w pobliżu Golgoty, a wyrytego w IV wieku przez pielgrzymów przybywających z basenu Morza Śródziemnomorskiego. Był to napis po łacinie, dokumentujący, że pielgrzymi już wówczas odwiedzali te miejsca” – wyjaśniła artystka.

Wystawa znajduje się w Kaplicy Kapłańskiej w przyziemiu licheńskiej bazyliki, która pełni funkcję galerii. Można ją zwiedzać do 27. sierpnia. Wcześniej ekspozycję mogli zobaczyć w swoich miastach mieszkańcy Poznania i Bydgoszczy.

Danuta Witkowska mieszka w Poznaniu. Ukończyła fizykę na Uniwersytecie Adama Mickiewicza oraz wydział fotografii na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Obecnie współpracuje z „Przewodnikiem Katolickim”. Jest autorką wielu wystaw.

Aneta Kwiatkowska
Biuro Prasowe
Sanktuarium Maryjnego
w Licheniu

Krzysztof Pakuła · Gość

Licheń: Pielgrzym do Ziemi Świętej z podziękowaniem w Licheniu.

Andrzej Sudoł pielgrzym z Wodzisławia Śląskiego, który pieszo w ubiegłym roku przebył drogę z Polski do Jerozolimy gościł dziś w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. Przyjechał podziękować Licheńskiej Panience za opiekę i szczęśliwy koniec podróży do Ziemi Świętej.

Pielgrzymka do Grobu Pańskiego nie była jego pierwszą, lecz jak do tej pory najdłuższą i najbardziej wyczerpującą. Pan Andrzej przygotowania rozpoczął już kilka lat wcześniej, biorąc udział w pielgrzymkach krajowych i do sanktuariów w Europie. Na ten najdłuższy szlak liczący ponad 4200 kilometrów wyruszył 18 sierpnia ubiegłego roku, a do Jerozolimy dotarł w Wigilie.

O pielgrzymce do Ziemi Świętej myślałem już od 2001 roku. Wcześniej kilka miesięcy poświęciłem na studiowanie mapy, zwyczajów w krajach muzułmańskich. Trasę wyznaczyłem szlakiem św. Pawła , przebiegała ona przez Tesaloniki, Efez i Tars. Niestety nie udało mi się dostać do Pafos. Wtedy zdecydowałem się iść do Damaszku.

W czasie wyprawy miałem dwa krytyczne momenty - mówi pielgrzym. Pierwszy na Słowacji wtedy poczułem ból wszystkich mięsni i kręgosłupa. Kładłem się na słońcu i wygrzewałem, modląc do Boga by pozwolił mi dojść chociaż do Medjugorie. Pomyślałem sobie, że jeśli tam dojdę to kupię jakiś rower i tak będę dalej przemierzał trasę. Na szczęście nie było to konieczne. Drugi trudny moment przydarzył mi się w Lataki, w Syrii. To był trudny i nieplanowany etap podróży, zadzwoniłem do swego znajomego księdza Zdzisława Trąda, który był moim nawigatorem, powiedział mi wtedy, idź i zawierz się Bogu.

Po ponad 4 miesiącach pielgrzymowania pątnik dotarł do Jerozolimy a tam czekał na niego ostatni etap pielgrzymki – Pasterka. Jak się okazało by w niej uczestniczyć potrzebny był specjalny bilet którego pan Andrzej nie posiadał. Z pomocą przyszły siostry z domu zakonnego w którym się zatrzymał. Bilet się znalazł a pan Andrzej po przejściu tysięcy kilometrów i wielokrotnych kontroli w Betlejem mógł uczestniczyć w Pasterce przy Grobie Pańskim

100%

Andrzej Sudoł podczas swej pielgrzymi niósł ze sobą plecak który w sumie ważył około 15 kilogramów. Spał na parafiach w kościele rzymskokatolickim, nocował także w namiocie. Serdeczną gościnę znalazł także w Grecji i Turcji Na Bliskim Wschodzie nocował wśród zakonników i na misjach. W trakcie całej pielgrzymki zszedł dwie pary butów i schudł w tym czasie o 15 kilogramów.

Dziś przyjechał do Lichenia by podziękować za opiekę Maryi, ale też by spotkać się z duchowym opiekunem pielgrzymki księdzem Franciszkiem Bieniaszem MIC. O powodzenie pielgrzymki modlił się tez ksiądz Bogusław Płonka, proboszcz jego miejscowej parafii w Wodzisławiu Śląskim.

Licheń Stary 28 stycznia 2009-01-28 Krzysztof Pakuła
Biuro Prasowe Sanktuarium w Licheniu