Sokal |
Wysłany: Pią 22:00, 12 Lut 2010 Temat postu: |
|
PODRÓŻE NA KRESY
- 12 płyt dvd , prod. 1992
#
Informacje i zamówienia
sokal2@wp.pl
tel. 660-332-172
@@@@@@@@@@@@
Płyta dvd nr 1
Kapłan z Gułagu cz. I - 29 min - wzruszająca opowieść o powrocie ks. Kazimierza Świątka z Gułagu do katedry w Pińsku na Polesiu
Kapłan z Gułagu cz. II - 29 min – odbudowa katedry w Pińsku, którą Białorusini chcieli zamienić w browar. Słynne nazwiska: Skirmutowie, Ordowie, Butrymowicze, Stankiewicze, Szpakowscy, Roszkiewicze i inni.
#
Płyta dvd nr 2
Polesia czar - 26 min - polska szlachta kołchozowa, umierające wioski - żyć jest lepiej, ale radości mało, piosenki polskie i białoruskie, chaty kryte słomą, dodatek za radioaktywność
Nieśwież - 25 min - Księstwo Ołyckie i Nieświeżskie. Księża, którzy uczą polskiego i malują kościoły. Klasztor s.s. Benedyktynek czy technikum z internatem? Brama Słucka – Ostra Brama Polesia.
#
Płyta dvd nr 3
Kościoły Wołynia i Podola - 29 min - Krzemieniec, Borszczów, Czortków, Kopiczyna, cudowny obraz MB Borszczowskiej, Skała Podolska, Jeziorzany, Zbaraż, Gołuchów
Poczajów - 30 min - Ławra Poczajowska-Jasna Góra Ukrainy, Poczajowskie dzwony, błogosławiony Kijów i jego grota.
#
Informacje i zamówienia
sokal2@wp.pl
tel. 660-332-172[/quote]
@@@@@@@@@@@@
Cytat: | Płyta dvd nr 4
Z różnych stron Wołynia - 26 min - Korzec, Wiśniowiec, Zofiówka pod Humaniem. Słynne nazwiska, Wiśniowieccy, Potoccy
Krzemieniec - 30 min - miejsce urodzin J. Słowackiego. Losy Liceum Krzemienieckiego, pomordowani Polacy
#
Płyta dvd nr 5
Buczacz - 28 min- opowieści Jerzego Janickiego. Nad rzeką Strypą w XIV w. wybudowano tu zamek obronny, który należał do Buczackich, Golskich i Potockich. Zamek przetrwał napady Tatarów, Turków i Kozaków. W 1672 r., gdy Mahomet IV dowiedział się, że obroną kieruje żona właściciela Teresa Potocka, początkowo odstąpił od oblężenia i ofiarowanego okupu, lecz po pewnym czasie, zajął go na swoją czasową siedzibę.
Czortków - 24 min - Stary polski cmentarz z licznymi nagrobkami (zachowany, lecz w znacznym stopniu zdewastowany, mauzoleum i katakumby ofiar ukraińskich egzekucji z lat 1918-1919. Spoczywają tam prochy obrońców Czortkowa z okresu walk polsko-ukraińskich, m.in. młodzi Polacy 16-, 17-letni gimnazjaliści. Ruiny zamku czortkowskiego na tzw. Wygnance z XVI wieku .Kościół rzymskokatolicki pw. św. Stanisława w Czortkowie - dawniej kościół oo. dominikanów.
#
Płyta dvd nr 6
Jazłowiec - 29 min - jedna z najstarszych osad polskich na Podolu. Własność Buczackich (którzy po osiedleniu się w Jazłowcu przyjęli nazwisko Jazłowieckich), Radziwiłłów i Koniecpolskich. Miejsce urodzenia poety Kornela Ujejskiego, oraz - prawdopodobnie - miejsce śmierci i pochówku wybitnego kompozytora doby renesansu Mikołaja Gomółki urodzonego w Sandomierzu. W miasteczku do chwili obecnej znajduje się klasztor Sióstr Niepokalanek (założony w 1863 przez przybyłą z Rzymu bł. Marcelinę Darowską).
W grudniu 1918 klasztor w Jazłowcu został zajęty przez wojska ukraińskie i zamieniony na więzienie dla internowanych Polaków. W lecie 1919 w wąwozach w pobliżu Jazłowca odbyła się trzydniowa, zwycięska bitwa 14 Pułku Ułanów (utworzonego w Rosji z Polaków służących w armii carskiej) z wojskami ukraińskimi. Od dnia zwycięstwa - 11 lipca 1919 pułk ten przyjął nazwę Ułanów Jazłowieckich.
Ostróg - 25 min - miasto na Ukrainie (obwód rówieński), nad rzeką Horyń przy ujściu Wilii, dawna rezydencja magnaterii polskiej. Stary gród ruski, wzmiankowany już w 1100; od drugiej połowy XII wieku w Księstwie Wołyńskim;
W latach 1919–39 w granicach Polski, w ówczesnym pow. zdołbunowskim, w dawnym województwie wołyńskim. Miasto było garnizonem macierzystym Batalionu KOP "Ostróg" i 19. Pułku Ułanów Wołyńskich. Podczas II wojny światowej, we wrześniu 1939 zajęty przez ZSRR i włączony następnie w składzie Ukrainy Zachodniej do ZSRR.
W Borszczówce niemieckie komando SS zamordowało 115 osób, w Lidawce zlikwidowano całą kolonię.
#
Informacje i zamówienia
sokal2@wp.pl
tel. 660-332-172 |
@@@@@@@@@@@@@@@@@
Cytat: | Płyta dvd nr 7
Gdzieś na Bukowinie - 24 min - kraina historyczna położona pomiędzy Karpatami Wschodnimi a środkowym Dniestrem, podzielona po II wojnie światowej na Bukowinę północną (ukraińską) oraz Bukowinę południową (rumuńską). Stanowi północną część historycznej Mołdawii.
Skupiska miejskie terenów Bukowiny, to przede wszystkim leżąca na południu Suczawa i rozwijające się na północy Czerniowce. Potężna twierdza suczawska do dziś imponuje swymi walorami obronnymi. Monastyry suczawskie, z monastyrem św. Jana z Suczawy na czele, świadczą o poziomie kultury prawosławnej całej ówczesnej Mołdawii.
Historia Czerniowiec była trochę odmienna, bardziej kupiecka. Czerniowce też później staną się stolicą austriackiej Bukowiny. Ziemie te były terenem nieudanej wyprawy króla polskiego Jana Olbrachta w 1497 r., którego wojska zostały zmuszone do odstąpienia od obleganej Suczawy, a następnie rozbite w lasach mołdawskich („Za króla Olbrachta, wyginęła szlachta”).
W marcu 1849 Bukowina została odłączona od Galicji i stała się osobnym krajem koronnym jako Księstwo Bukowiny z osobnymi organami władzy - Prezydium Krajowym, sejmem krajowym i wydziałem krajowym.
Zaleszczyki - 25 min - miasto na Podolu w zachodniej Ukrainie, położone w głębokim jarze w zakolu Dniestru, administracyjnie znajduje się w obwodzie tarnopolskim. Należały pierwotnie do Lubomirskich. Miastem stały się dopiero w 1766 jako własność króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, otrzymując plan regulacyjny zgodny z polską tradycją – prostokątny rynek z ratuszem pośrodku, kościołem parafialnym usytuowanym przy ulicy wychodzącej z narożnika rynku i szachownicą ulic. Z uwagi na swój specyficzny, bardzo ciepły klimat w II Rzeczypospolitej znany kurort ze wspaniałymi plażami nad Dniestrem, miejsce jedynego występowania wielu gatunków roślin, "stolica" uprawy winorośli. Co roku urządzano tu ogólnopolskie święto winobrania.
do Zaleszczyk na wypoczynek kilkakrotnie przybywał Marszałek Józef Piłsudski.
#
Płyta dvd nr 8
Czerwony pas - 25 min
Nazwa Kołomyja ma związek z założycielem miasta królem halickim Kolomanem. W roku 1459 hospodar mołdawski Stefan III Wielki złożył tutaj hołd Kazimierzowi Jagiellończykowi. Jako powiat był jednostką administracyjną w okresie I Rzeczypospolitej, ziemia halicka, województwo ruskie od 1569 do 1772 r.
W latach 1886-1945 w Kołomyji funckjonowały tramwaje parowe. Przez cały okres swojej historii było nieustannie niszczone przez Tatarów, Kozaków oraz wojska mołdawskie.
Kosów Huculski czy Kosów Pokucki. Położony nad Rybnicą, dopływem Prutu. W II Rzeczypospolitej miasto powiatowe województwa stanisławowskiego. Podczas inwazji sowieckiej na Polskę w 1939 roku tutaj rząd polski spędził ostatnią noc i przekroczył granicę z Rumunią na rzece Czeremosz.
Kuty - osiedle typu miejskiego nad Czeremoszem, w malowniczej okolicy górzystej na pograniczu Bukowiny. Od 1991 na Ukrainie, w obwodzie iwanofrankowskim, rejonie kosowskim. W okresie międzywojennym Kuty słynęły jako miejscowość wypoczynkowa i ośrodek lokalnego rzemiosła artystycznego (tkactwo, hafciarstwo, garncarstwo). Corocznie w dniu 13 czerwca odbywały się tu sławne odpusty ormiańskie, ściągające Ormian z Polski, Bukowiny, Mołdawii, a nawet Armenii
Czerniowce - Miasto zostało przyłączone do Austrii w 1775 r. Podczas I wojny światowej zajęte przez Rosjan w kwietniu 1916, przez półtora roku było na linii frontu. W latach 1918-1940 należało do Rumunii . Latem 1940 przyłączone do ZSRR jako Czernowice. W latach 1941-1944 ponownie należało do Rumunii. Zdobyte przez Armię Czerwoną w 1944, przemianowane na Czerniowce. W latach 1945-1991 część Ukraińskiej SRR, od 1991 należy do Ukrainy i jest stolicą obwodu czerniowieckiego.
Huculska kolęda - 30 min - Huculi to najciekawszy zabytek etnograficzny nie tylko na ziemiach polskich, lecz i w Europie. Można spotkać wśród nich typy polskie, ukraińskie, węgierskie, rumuńskie, a nawet cechy antropologiczne tureckie i tatarskie czy wreszcie cygańskie i ormiańskie.
Hucuł od narodzenia do śmierci żył w świecie magii, wierzeń i demonów. Lasy, połoniny, potoki zaludniały różnego rodzaju złe siły. Człowiek mógł się przed nimi bronić zaklęciem, zielem, modlitwą.
#
Płyta dvd nr 9
Żytomierz cz. I - 22 min
Żytomierz cz. II - 30 min -
Założony w 884 roku. Żytomierz był jednym z największych miast Rusi Kijowskiej. Po oderwaniu przez Rosję Kijowa od województwa kijowskiego stał się w 1667 nową stolicą województwa. Od 1991 jest stolicą katolickiej diecezji kijowsko-żytomierskiej obrządku łacińskiego.Cmentarz polski (jeden z największych poza granicami Polski po Łyczakowskim we Lwowie i Rossie w Wilnie)
#
Informacje i zamówienia
sokal2@wp.pl
tel. 660-332-172 |
@@@@@@@@@@@@@@@@
Cytat: | Płyta dvd nr 10
Berdyczów - 25 min - miasto na Ukrainie, w obwodzie żytomierskim, siedziba władz rejonu berdyczowskiego, położone 44 km na południe od Żytomierza, nad rzeką Hniłopiat, prawym dopływem Teterewy.
Na mocy unii lubelskiej w 1569 włączony do Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Stanisław Zaremba (biskup kijowski) w 1647 został, wg wiernych, uzdrowiony za wstawiennictwem Matki Bożej Berdyczowskiej, której obraz ogłosił cudownym. Berdyczów nazywany został przez niego Ukraińską Częstochową..
Zjeżdżali się do Berdyczowa regularnie kupcy z najróżniejszych stron Europy. Z tego czasu pochodzi właśnie kupieckie zawołanie ... pisz do mnie na Berdyczów - jako, że był to w życiu wędrownych kupców jedyny adres, gdzie było pewne, że w przeciągu 2-3 miesięcy na pewno się zjawią. Stąd poste restante Berdyczowa pełniła ważną rolę w przebiegu informacji handlowej.
Podczas II wojny światowej w sanktuarium berdyczowskim mieściło się rosyjskie więzienie.
Bar - 24 min - Konfederacja barska (1768-1772) - zbrojny związek szlachty polskiej utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku, z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Rosji, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, a zwłaszcza dających równouprawnienie dysydentom.
#
Płyta dvd nr 11
Łyczakowskie opowieści cz. I - 32 min - cmentarz Lwowa - historie grobów. Narratorem jest prof. Stanisław Nicieja, znawca kresów wschodnich, historyk sztuki
Łyczakowskie opowieści cz. II - 26 min Lekcja historii - opowieść o ludziach. Zarówno o tych, którzy tworzyli jego klimat i krajobraz projektując i wykonując nagrobki, kaplice i rzeźby (m.in. Parys Filippi, Cyprian Godebski), jak i tych dla których były one zamawiane. Tu spoczywają m.in. Maria Konopnicka , Gabriela Zapolska, Seweryn Goszczyński, Artur Grottger, Prof. Stefan Banach, Mieczysław Gębarowicz, Karol Szajnocha, Walery Łoziński, Ludwik Kubala. Są na cmentarzu groby powstańców listopadowych i kwatera powstańców styczniowych. Cmentarz Łyczakowski, liczący 40 hektarów, jest klasycznym cmentarzem krajobrazowo– parkowym. Obszar, w którym go usytuowano stanowi malowniczy zakątek. Jest to jedna z najstarszych nekropolii istniejących do dziś w Europie.
#
Płyta dvd nr 12
Żółkiew - 26 min - miasto na Ukrainie, obwód lwowski, nad Świną. W latach 1951-91 nosiło nazwę Niestierow od nazwiska lotnika rosyjskiego Piotra Niestierowa; spotykana jest również transkrypcja Nesterow). Do 17 września 1939 siedziba powiatu w województwie lwowskim.
Założona w 1597 przez hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego. Była miastem prywatnym. Należało później do Daniłowiczów, Sobieskich i Radziwiłłów. Żółkiew była ulubioną rezydencją króla Jana III Sobieskiego. Król umocnił miasto nowoczesnymi obwarowaniami, dekorował też miasto w stylu barokowym, tu przywoził swoje liczne wojenne trofea. Żołkiew była garnizonem 6 Pułku Strzelców Konnych im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
W żółkiewskiej farze oprócz pięknych marmurowych nagrobków Żółkiewskich i Sobieskich (autorstwa Andreasa Schlütera) znajdowały się do 1939 ogromne malowidła batalistyczne obrazujące największe zwycięskie bitwy króla Jana III Sobieskiego i jego pradziada Stanisława Żółkiewskiego, tworzące jeden z najbardziej monumentalnych zespołów malarstwa batalistycznego w Europie:
Obrazy batalistyczne zostały na początku lat '60 XX wieku. umieszczone w Lwowskiej Galerii Sztuki w Olesku. Po wywiezieniu ich z kościoła w Żółkwi nie były nigdy eksponowane we wspólnym miejscu. Po upadku ZSRR i zwrocie kościoła katolikom obrazy te nie powróciły niestety na swoje dawne miejsce i pozostały w gestii galerii obrazów.
Olesko - 25 min - Olesko położone jest 23 km na północ od Złoczowa, 72 km od Lwowa, 5 km od Podhorców przy szosie kijowskiej.
Budynek zamkowy dwupiętrowy z basztą w jednym z narożników oraz basztą przybramną, prowadzącą na dziedziniec zamkowy. W latach 80. XVII w. gruntownie odnowiony staraniem króla Jana III. Po I rozbiorze Polski zamieniony przez Austriaków na koszary. W 200 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej, w 1883, wykupiony z rąk austriackich. Podczas I wojny światowej poważnie uszkodzony, w latach 30. odnowiony, ponownie uszkodzony podczas II wojny światowej. W latach 1961-1965 odnowiony. Od 1975 pełni rolę filii Lwowskiej Galerii Sztuki. W zamku eksponowane są ogromne malowidła batalistyczne z żółkiewskiej fary, upamiętniające zwycięskie bitwy Jana III Sobieskiego i jego pradziada hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
Kościół parafialny pw. św. Trójcy konsekrowany w 1597. Po II wojnie zamieniony na magazyn. Część wyposażenia znajduje się w Lwowskiej Galerii Sztuki. Obecnie w gestii cerkwi prawosławnej.
Podhorce - wieś w zachodniej Ukrainie, w rejonie brodzkim obwodu lwowskiego; 17 km. na płn.-wsch. od Złoczowa, 8 km. od Oleska i około 17 km. od m. Brody. W II Rzeczypospolitej miejscowość była siedzibą gminy wiejskiej Podhorce w powiecie złoczowskim województwa tarnopolskiego.
Zamek w stylu villa castello należący pierwotnie do Stanisława Koniecpolskiego, zbudowany w latach 1637-1641. W zamku mieściła się dawniej piękna kolekcja malarstwa. Obrazy częściowo przechowywane są w Muzeum Okręgowym w Tarnowie, w Lwowskiej Galerii Sztuki (Lwów i zamek w Olesku). Najcenniejszy obraz z całej kolekcji, Miłosierny Samarytanin, dzieło Jacoba Jordaensa, ewakuowany wraz z pewną częścią zbiorów podhoreckich we wrześniu 1939 znajduje się obecnie w Sao Paulo jako własność Fundacji Romana Sanguszki.
Cerkiew z klasztorem Bazylianów (z XVIII w.) wybudowana na rzucie krzyża łacińskiego z fasadą w stylu barokowym.
Kościół św. Józefa z lat (1752-1766), wybudowany na zamówienie Wacława Rzewuskiego, wg planów Romanusa. Kościół był najpierw kościołem zamkowym, a później parafialnym. Jest budowlą z półkolistą kopułą, oświetloną na szczycie latarnią i ozdobioną krzyżemAusteria - budynek dawnych stajen hetmańskich przekształcony w zajazd.
#
Informacje i zamówienia
sokal2@wp.pl
tel. 660-332-172 |
|
|
Sokal |
Wysłany: Czw 23:51, 11 Lut 2010 Temat postu: Z pielgrzymiej wędrówki po zachodniej Ukrainie |
|
Z pielgrzymiej wędrówki po zachodniej Ukrainie
Anna Dadun-Sęk
--------------------------------------------------------------------------------
Trasa naszej pielgrzymki na Ukrainie wiodła przez Wołyń, Podole aż po Huculszczyznę, przez tereny należące do dawnej Rzeczypospolitej. Na trasie znalazły się m.in.: Lwów, Krzemieniec, Stanisławów, Chocim, Kamieniec Podolski, Kołomyja, Buczacz. Celowo w swoich wrażeniach pomijam wspomnienia ze Lwowa, wymagają one bowiem oddzielnego opracowania.
Wśród nas było wiele osób szczególnie uczuciowo związanych z tymi terenami. Tu się urodziły, przyjęły Sakrament Chrztu, przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej, chodziły do szkół, kończyły studia. Dla nich było to spot-kanie sentymentalne z rodzinnymi stro-nami, które po wojnie zmuszeni byli wraz z rodzicami opuścić, by osiedlić się częs-to na przeciwległych krańcach Polski. Ten wątek osobisto-sentymentalny pielgrzymki wpleciony był w inne, przenikające się wzajemnie, wątki: religijne, his-toryczno-patriotyczne, jak również turys-tyczno-krajoznawcze.
Kościół na tych terenach w czasach Związku Radzieckiego postrzegany był przez władzę sowiecką jako symbol wstecznictwa, zakłamania i wszelkiego zła. Dlatego jednym z przejawów walki z religią było niszczenie i likwidacja świątyń. Kościół zamieniano na magazyn materiałów budowlanych, zbożowych, artykułów chemicznych, skład mebli, kino a nawet stajnie. Trwająca ponad pół wieku polityka ateizacji i walka z wszelkimi przejawami duchowoś-ci i religijności pozostawiły głęboki rys w świadomości społeczeństwa. Mimo to zachowały się grupy ludzi, małe ośrodki, osoby indywidualne, które potrafiły często wręcz w heroiczny sposób, z narażeniem życia przechować wartości wiary katolickiej, po ludzku rozumując w sytuacjach beznadziejnych. Ci ludzie zasługują na wielkie uznanie. Oni to stanowią obecnie fundament, na którym teraz można odbudowywać chrześcijaństwo, a zwłaszcza katolicyzm.
Centralnym punktem dnia pielgrzymkowego była zawsze Eucharystia sprawowana przez "naszych" księży (było ich trzech) w jednym z kościołów odzyskanych z trudem w latach 90. przez społeczność katolicką. Dawało to jednocześnie okazję do spotkań z tutejszymi kapłanami i grupami wiernych. Ciekawe, że w rozmowach z nimi nigdy nie padły z ust słowa odwetu, zemsty za czarne karty historii. Owszem, wspomina się tam ten tragiczny okres, który trudno wymazać z pamięci, ale który teraz w nowej rzeczywistoś-ci mobilizuje do nowych twórczych działań.
Zaskakuje obecny stan kościołów. Odnowione po dewastacjach elewacje, stopniowo wyposażane wnętrza pozwalają, by miejsca te stawały się ponownie świątyniami, gdzie już bez przeszkód i szykan ludzie będą się modlić, wielbić Boga, korzystać z Sakramentów Świę-tych.
Podkreśla się na ogół dobrą współpracę z władzami lokalnymi, z Kościołem prawosławnym. Potwierdza to m.in. ks. Anatol Zajączkowski z Rohatynia, niewielkiej miejscowości położonej na południe od Lwowa, który ukończył Seminarium Duchowne w Rydze. Obecnie jest proboszczem w kościele św. Anny i św. Mikołaja. W sposób barwny, często z dużym poczuciem humoru opisywał nam swoje uboczne działania, jako budowlańca, które dotyczą chyba większości duszpasterzy na tych terenach. Opowiadał o różnych trudnoś-ciach i stosowanych z konieczności wybiegach przy odbudowie powierzonego mu kościoła.
Ksiądz, z braku plebanii, swoje "apartamenty" umieścił wysoko, w koś-cielnej wieży, gdzie jego jedynym współlokatorem i przyjacielem był... szczur, który oczekiwał zawsze przy schodach na smakowity kąsek! Optymizm i energia księdza promieniuje na małą jeszcze grupę wiernych, dla których, jak sam przyznaje, ma zbyt mało czasu.
Zwłaszcza praca wśród młodych wyma-ga dużego zaangażowania wobec narastających problemów alkoholizmu, narkomanii, przestępczości. Problemem w pracy ewangelizacyjnej jest mała liczba kapłanów, chociaż obserwuje się sporo powołań rodzimych. Są również trudności z dotarciem ze słowem Bożym do pokolenia średniego, które swój światopogląd ukształtowało jeszcze na wzorach sowieckich.
Wzruszające spotkanie przeżyliśmy w Buczaczu. W kościele pw. Wniebowzięcia NMP trafiliśmy na Mszę św., która zgromadziła garstkę wiernych pochodzenia polskiego. Dołączyliśmy do nich, wspierając ich naszą modlitwą i śpiewem.
Po Mszy św., z nimi i ks. prałatem Ludwikiem Rutyną, który przed laty był proboszczem w Kędzierzynie-Koźlu, toczyły się serdeczne, rzewne rozmowy. Stanowiliśmy dla nich przez chwilę cząstkę ojczystego kraju, który wspominają, o którym marzą, ale którego nie dane im będzie już ujrzeć, chociażby ze względu na podeszły wiek. Istotną rolę odgrywają również sprawy finansowe. Są to ludzie ubodzy, żyjący z głodowej emerytury, często nie wypłacanej od miesięcy. Młodsze pokolenie bez pracy radzi sobie często poprzez zarobkowanie poza granicami kraju. Poza doraźnym handlem zatrudniają się jako opiekunowie do ludzi chorych (kobiety), przy pracach budowlanych, sezonowych np. przy zbiorach owoców. O tym mogliśmy się również dowiedzieć z wypowiedzi rodzin, u których parokrotnie przyszło nam nocować. Rodziny te dorabiają sobie również poprzez wynajmowanie pokoi noclegowych. Pokoje były zawsze bardzo czyste z pachnącą poś-cielą, podawane regionalne posiłki - smaczne. Nawet powszech-ne trudności związane z brakiem wody były skutecznie rozwiązywane. Cechowała tych ludzi ogromna gościnność i otwartość. Mimo to, a może właśnie dlatego, że byliśmy świadomi ich problemów materialnych, czuliśmy się jak ludzie lepszej kategorii. Mieliśmy wrażenie, że to, czym nas częstują, może być wielkim wyrzeczeniem z ich strony. Staraliśmy się w serdecznych rozmowach poznać ich sytuację rodzinną, zawodową, rewanżując się drobnymi upominkami, które przyjmowali z zażenowaniem, ale z wielką wdzięcznością.
Na naszej trasie znalazł się klasztor w Jazłowcu, którym opiekują się siostry niepokalanki. Tam modliliśmy się u stóp kopii cudownej figury Matki Boskiej Jaz-łowieckiej, jak i przy grobie założycielki zgromadzenia - bł. Marceliny Darowskiej, której doczesne szczątki oraz innych sióstr złożone są w katakumbach w parku przylegającym do klasztoru.
Na Ukrainie z wielkim rozrzewnieniem wspomina się wizytę Ojca Świętego. W wielu kościołach umieszczono tablice upamiętniające Jego pobyt. Co było do niedawna niewyobrażalne, stało się rzeczywistością. Wizyta podnios-ła na duchu społeczność wiernych, obudziła nadzieję i chęć życia.
Duże wrażenie wywarły na nas ogromne przestrzenie Podola i Wołynia. Niestety, często były to ugory, wprawdzie barwne, pokryte żółtym mleczem i innym polnym kwieciem. Ciągnące się nieraz monotonnie na długich odcinkach trasy wywoływały chwilami uczucie melancholii i smutku. Potęgował je również zupełny brak lasów, tych naturalnych zielonych połaci, które tak bardzo wzbogacają krajobraz. Pojawiały się mimo woli obrazy z naszej wielkiej literatury: bezkresne stepy, burzany, świszczący wicher i przy odrobienie wyobraźni można było usłyszeć zawodzące melodie smętnych dumek.
Podróżując po Ukrainie odkrywamy wszędzie karty historii, zwłaszcza tej sprzed wieków. Tu prawie każde miasto, każda twierdza to oddzielny rozdział dziejów polskiej państwowości. Karol Chodkiewicz, Stefan Żółkiewski, Jan Sobieski, Jeremi Wiśniowiecki - to tylko przykłady bohaterów, którzy swoje życie poświęcili służbie narodowi i ojczyźnie. To oni stawiając czoła tureckiej nawale, rozsławili chwałę oręża polskiego. To oni stali się inspiracją dla naszych pisarzy, wieszczów, twórców wielkiej literatury, na której wychowało się wiele pokoleń Polaków. Do dziś zachowała się potężna twierdza w Chocimiu, położona na stromych brzegach Dniestru a nieopodal - pozostałości Okopów Świętej Trójcy, objęte ramionami Dniestru i jego dopływu - Zbrucza, Warto pamiętać, że tu znaleźli schronienie konfederaci barscy z gen. Pułaskim, tu również osadził akcję "Nieboskiej komedii" Z. Krasiński. Nie sposób nie wspom-nieć o Kamieńcu Podolskim, położonym nad brzegami Smotrycza z XV-wieczną katedrą pw. Świetych Piotra i Pawła. Zamieniona w XVII wieku przez Turków na meczet służyła im przez ponad 20 lat. Spacerując po zabudowaniach twierdzy (obecnie muzeum) i wspinając się na resztki murów z zachowanymi licznymi basztami, ożywają nam fragmenty sienkiewiczowskiej "Trylogii" i jej bohaterów. Trudno nie usłyszeć w tym momencie słów księdza nad trumną hektora kamienieckiego: "Panie pułkowniku Wołodyjowski... Larum grają... nieprzyjaciel w granicach! a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz?".
Zaleszczyki malowniczo położone w szerokim zakolu Dniestru oraz Kuty nad Czeremoszem przypomniały pierwsze tygodnie ostatniej wojny i początek tułaczki naszego wojska na zachód przez sąsiadującą wtedy z Polskę, Rumunię. Po drodze spotykaliśmy wysokie, porośnięte trawą kurhany, zwieńczone krzyżami, kryjące szczątki poleg-łych Polaków, jak również wielkie, monumentalne pomniki, sławiące bohaterów Ukrainy. Pamięci - ofiar i oprawców! Taka jest historia.
Nasza pielgrzymka przypadła na okres Wielkanocy obrządku wschodniego - greckokatolickiego, co pozwoliło na dodatkowe przeżycia religijno-folklorystyczne. Ostry, słoneczny poranek Niedzieli Wielkanocnej w Worochcie - miejscowości turystyczno-wypoczynkowej Huculszczyzny, położonej u podnóża Karpat, otoczonej pasmem Gorganów i Czarnogóry. Na wzgórzu drewniana cerkiew z pięcioma charakterystycznymi kopułami, malowanymi w białobłękitną szachownicę. Wzdłuż murów okalających cerkiew wierni w barwnych strojach regionalnych oczekują na poświęcenie pokarmów, które tu święci się w Niedzielę. Misternie wyplatane koszyczki przykryte są serwetkami w prze-pięknie haftowane wzory, melodyjne śpiewy cerkiewne towarzyszą procesji wokół świątyni. Już na kilka dni przed świętami w sklepach i na targowiskach można było spotkać specjalnie wypiekane chleby i bułeczki posypane kruszonką w kształcie krzyża czy też innych symboli religijnych. Można też było zaopatrzyć się w kolorowe pisanki z napisem: "Christos woskres". Ogromną, ponad 4-metrowej wysokości, wzorzystą pisankę oglądaliśmy przed Muzeum Etnograficznym w Kołomyi, mieście pięknie położonym nad Prutem. Tradycyjnym zwyczajem pozdrawiano siebie, również i nas, słowami "Chrystus zmartwychwstał", na co odpowiadało się "prawdziwie zmartwychwstał". Nie uniknęliśmy naturalnie następnego dnia, w poniedziałek - śmigusa-dyngusa!
Godny nawiedzenia jest centralny ośrodek kultu prawosławia, dawnej pustelni-ławry w Poczajowie. Jest to kompleks świątyń, położony na niewysokim wzgórzu, z których największą jest Sobór Uspieński, kapiący dosłownie złotem. Liczne lśniące w oślepiającym słońcu złocone kopuły oraz przepiękny wewnątrz ikonostas szokują swoim bogactwem. Legenda mówi o objawieniu się przed wiekami w tym miejscu Matki Bożej, co potwierdzać ma ślad Jej stopy, odciśnięty na kamieniu.
Tradycja nie pozwala kobietom ubranym w spodnie, nawet długie, i z odkrytą głową, wejść na teren świątynny. Wszystkie panie musiały założyć, wypożyczane na ten cel, kwieciste spódnice i przykryć głowy chusteczką. Wyglądałyśmy zabawnie, bardzo sielsko i jak określił nas jeden z braci pielgrzymów, trochę jak... kołchoźnice!
Same świątynie jak również ich rozległe otoczenie świeciły pustkami. Nie było widać modlących się, natomiast gdzieniegdzie można było dostrzec pątniczkę-babuszkę opatuloną, mimo niesamowitego upału, w liczne chusty i kapoty, śpiącą na ławce lub wprost na trawie. Byliśmy chyba jedyną grupą, która przynajmniej na krótko zatrzymała się na modlitwie.
To, co udało się nam zobaczyć i przeżyć na Ukrainie podczas tej krótkiej wyprawy pielgrzymkowej, zawdzięczamy w dużej mierze naszej przewodniczce - p. Jadzi Gusławskiej. Ona to w sposób bezpośredni, bardzo ciepły i serdeczny starała się przekazać nam swoją wiedzę, prowadząc nas po różnych zakamarkach swego kraju. Urodzona w Krzemieńcu, mieście tak bardzo związanym z naszym wieszczem Juliuszem Słowackim, poświęciła mu część swego życia, którą zawarła w książeczce-przewodniku po tym mieście i jego okolicach. My natomiast spoglądając z Góry Bony na piękną panoramę miasta mogliśmy zobaczyć nieco zaniedbane zabudowania słynnej ongiś uczelni - Liceum Krzemienieckiego, które kształciło wielu wybitnych Polaków.
Czas wracać do domu. Wiele jeszcze nie opisanych wrażeń, spotkań, odwiedzin ciekawych miejsc, przeżyć typowo turystycznych pozostanie na razie w pamięci i sercu oraz na pamiątkowych zdjęciach.
Żegnając Ukrainę, należy wspomnieć o spotykanych na trasie uroczych przydrożnych kapliczkach, które są nieodzownym elementem również polskiego krajobrazu. Te maleńkie świątynki różniące się wystrojem od naszych, stanowią zabytki małej architektury sakralnej, zwieńczone charakterystycznymi kolorowymi kopułkami, otoczone niskim płotkiem, ukwiecone, kryją w sobie najczęściej postacie Matki Bożej. Te przejawy ludowej pobożności zachowały się od wieków zarówno wśród katolików, jak i wyznawców obrządku wschod-niego. Są zewnętrznym symbolem duchowości, wiary, tęsknoty za Bogiem i stanowią widomy znak Jego obecności w życiu człowieka. Trzeba te wartości pielęgnować i rozwijać zwłaszcza tam, gdzie Kościół wychodzi z katakumb i zaczyna odradzać się dzieło Boże. |
|