Forum Sokal  - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu
Odwiedź Sokalszczyznę - rejon w województwie lwowskim
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

XV-XVI w. wieki bankructwa i glorii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna -> Historia i dzień dzisiejszy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
balbuta




Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Wto 11:02, 09 Paź 2007    Temat postu: XV-XVI w. wieki bankructwa i glorii

Układ Zborowski nie przyniósł satysfakcji żadnej ze stron - Rzeczpospolita była niewątpliwie upokorzona i podpisała traktat niewspółmierny do sukcesu obrońców Zbaraża. Wszystko to tylko przez niedbałość Króla, który zamiast się spieszyć zwlekał. Tatarzy też nie otrzymali wiele, choć i tak im się dostało najwięcej. Najgorzej na Podola i Bracławszczyzny, co spowodowało utratę jego autorytetu u ludu Ukrainnego.

Sejm 1649/50 sejm ten zadnie miał wielce trudne, bo przyszło mu ugodę Zborowską ratyfikować. Jeremi za ugodą się opowiadał, z tym, że nie zgadzał się z punktem na mocy, którego szlachta w 3 - województwach traciła majątek. Bunt ten był raczej na czasie, bo choć wiadomo było, że na tym punkcie najwięcej stracą Wiśniowiecki i Koniecpolski, to szlachta traciła kilkanaście razy więcej niż ci ostatni.

Sprzeciw ten skończył się nadaniem Jeremiemu starostwa Nowotarskiego (który musiał je oddać po 2 tygodniach) i buławy do czasu powrotu Hetmanów. Koniecpolskiemu dano 20000 zł. pensji miesięcznie. Jeremi wykorzystując swe wpływy w senacie i u szlachty doprowadził do ratyfikacji Traktatu. Powróciła też na tym sejmie sprawa dożywotności urzędów i jej zniesienia oraz nadania Jeremiemu buławy nie na czas do powrotu Hetmanów, ale dożywotnio. Jednak lęk przed precedensem wykrzewił ten pomysł.

Tymczasem na włosku wisiała konfederacja wojska, któremu Polska była winna bagatela 2.200.000 zł. (roczny dochód najbogatszego województwa - Ruskiego wynosił ok.1.500.000 zł).

9 sierpnia 1650 roku umiera Jerzy Ossoliński - kanclerz znienawidzony przez Jeremiego i naród. Winowajca klęski pod Piławcami, który prywatę zawsze załatwiał przed sprawami państwa, co nie raz powodowało nieporozumienia. Wraz z nim umarło stronnictwo pokojowe, bo Adam Kisiel już wpływu na losy państwa nie miał. W październiku 1650 roku Chmielnicki otrzymał, w zamian za uznanie zwierzchnictwa Turcji, tytuł księcia i strażnika Porty. Kanclerzem wielkim został biskup Andrzej Leszczyński, zwolennik stronnictwa wojennego. Wojna wydawała się być nieuniknioną.

Jeremiemu we znaki dawała się coraz gorsza sytuacja finansowa. Od trzech lat żył z pożyczonych pieniędzy, poza tym chciano mu odebrać starostwo Przemyskie (otrzymał je w zamian za nowotarskie).

W lutym 1651 na Ukrainę powracają wojska zwaśnionych stron: Polskie pod wodzą htm. polnego Kalinowskiego i Kozackie początkowo tylko pod wodzą płk. Nieczaja Nikomu chyba nie muszę mówić jak zakończyła się ta kampania (zresztą jak każda inna w karierze hetamana polnego) - ucieczką, w której porzucił artylerię, piechotę i rannych.

Jeremi tymczasem piszę swój testament w posiadłości Zamoyskich w Krzeszowie.

Testament rozpoczął słowami:
"Pewny i niepewny kres żywota ludzkiego. Pewny, albowiem cunctis diebus [przez wszystkie dni] oczekiwany, donec veniat immutatio [aż nadejdzie śmierć]. Niepewny, albowiem, kiedy ma nieuchwytny dzień mortalitatis [przemijania] terminować, quisque caret voto suo [któż uniknie swego przeznaczenia]. Mając ja tedy na pamięci takowy Stwórce mego dekret i powszechnej pladze skazitelności podległym się bacząc, ponieważ mi solum superest sepulchrum [pozostaje tylko grób], wstępuję do niego z takowym prawdziwemu Bogu i kościołowi rzymskiemu oświadczeniem: credo, quod Redemptor meus vivit et ego surrecturus sum in novissima die et in carne mea videbo Deum salvatorem meum [wierzę, że mój Odkupiciel żyje, a ja zmartwychwstanę w dniu ostatnim i we własnym ciele ujrzę Boga mego zbawcę].".

Testament pisał będąc pewnym, że prędzej, czy później jego rodzina odzyska Zadnieprze, wskazują na to ogromne datki na rzecz Kościoła na terenie owych ziem. Sam fakt pisania testamentu w przededniu rozprawy z Zaporożcami świadczy o tym, że Jeremi nie zamierzał się na wojnie oszczędzać.

Co ciekawe testament został po śmierci księcia utajniony i nie wszedł nigdy w życie, a odnalazł go (a raczej jego odpis), dopiero w latach międzywojennych, profesor Władysław Tomkiewicz (autor pierwszej biografii Jaremy).
Zaraz po ukończeniu testamentu wziął się Kniaź do zaciągania wojsk za pożyczone pieniądze.


Gdy pod Sokalem zbierała się armia Koronna, wszystko zapowiadało przyszłość jak najlepszą (zarówno znaki na niebie jak i na Ziemi).

1 czerwca do obozu wkracza, Jeremi, którego obrano dowódcą straży przednich. Jeremi proponował marsz na Chmielnickiego, który czekał wciąż na Ordę Krymską. Kisiel jednak był odmiennego zdania i jednak jego tym razem posłuchano (po raz ostatni w historii). Król ponadto sądził, że... Chmielnicki cofa się z Ukrainy, tymczasem Hetman Zaporoski poruszał się w przeciwną strone.

27 czerwca król nakazuje wymarsz w kierunku na Dubno. Jeremi w nocy z 27/28.VI wysłał podjazd, który starł się z przednią strażą Kozaków. Był to niewątpliwie szok i cios dla strategii Jana Kazimierza. Noc z 27/28 upłyneła na kopaniu szańców w wybranym miejscu, niedaleko Beresteczka.

Dnia następnego ukazał się kilku tysięczny podjazd Tatarski. Stanęły na przeciw siebie dwie potęgi - ok.100.000 Koroniarzy i ok.200.000 Kozaków i Tatarów. Po paro-godzinnych harcach Tatarzy ruszyli atakując prawe i lewe skrzydło. Siłę ich ataku wzięła na siebie jazda Koniecpolskiego. Na czele sześciu lekkich chorągwi na Tatarów rusza Jeremi. Atak Jeremiego zmiótł Tatarów z pola, pogonił ich jeszcze A.Koniecpolski. Triumf pierwszego dnia napawał nadzieją.

29 czerwca rozpoczęła popisowa przeprawa Kozaków i podpalenie przez nich wszystkich okolicznych ruskich wsi. Atak kozaków nastąpił koło południa, a jego siła przeszła najśmielsze oczekiwania i skoncentrowała się na skrzydle Wiśniowieckiego i Kalinowskiego (lewym). Atak prawie ich zgniótł. Na pomoc Wiśniowieckiemu przyszło centrum, które wkrótce również zostało zaatakowane.

Atak powstrzymała artyleria, a odparł Wiśniowiecki, gdy jego siły wreszcie się wywinęły Kozakom. Wtedy kozacy przenieśli natarcie na skrzydło prawe (hetmana wielkiego Mikołaja Potockiego), jednak i to uderzenie wspólnymi siłami odparto. Klęska Polaków była niewątpliwa. Wojsko przypomniało sobie najgorsze klęski i nastroje, obudził się lęk, aby nie powturzyły się Piławce.

30 czerwca był dniem rozstrzygającym. Szaleńczą szarżą Jeremi (nie mając na sobie zbroi - dzierżył tylko szablę) wbija się w szeregi przeciwnika i depcze cieżką jazdą, Kozacką piechotę, w rozpędzie zdeptał też trzy z dziesięciu rzędów taboru (co jak dla jazdy wyczynem jest nie wyobrażalnym). Za nim rusza Król jednak nie nadąża za lewym skrzydłem. W lukę między nimi wkraczają Kozacy. Książę traci chorągiew husarską i cofa się.

Tymczasem Król pospiesza prawe skrzydło pod wodzą, Lanckorońskiego, ale Lanckoroński odpowiada, że woli zginąć niż odsłonić Króla nieprzyjacielowi - Chmielnicki rzeczywiście szykował pułapkę na Polaków w lesie i jeśli Lanckoroński by ruszył, tyły Króla zostałyby zaatakowane przez Kozaków. W trakcie bitwy artyleria Przyjemskiego widząc białą chorągiew Islam Gireja odpaliła w jego kierunku. Strzał był celny - Tatar stojący tuż obok Chana pada trupem - widząc to Chan rzuca się do ucieczki. Próbującego go zatrzymać Chmielnickiego Chan nakazuje związać i porywa go na Krym.

Na polu zostaje już tylko tabor kozacki, który bronił się do 10 lipca, wtedy to, po wybuchu paniki w obozie, uciekających Kozaków w popłochu wycieli Polacy. Tu jednak przypomniała się nasza kolejna cecha narodowa - jesteśmy dzielni na polu walki, ale zaprzepaszczamy to polityką.
Król postanawia zawrócić do Warszawy. Wraz z nim odchodzi pospolite ruszenie i część rot prywatnych magnaterii. Jeremi i Hetman Polny Marcin Kalinowski zostali wyznaczeni do dalszej walki i wraz z ok 17.000 jazdy ruszają na Ukrainę.

Niestety 20 sierpnia o godzinie 11.00 w obozie Polskim pod Pawołoczą z nie wyjaśnionych przyczyn umiera Jeremi. Jedni twierdzą, że był to skutek podania trucizny, inni epidemii. Kroniki notują że dzień wcześniej Jeremi z pragnienia zjadł ogórki i popił je miodem - być może tu leży przyczyna. Jednak wojsko podejrzewało, że ich ukochanego wodza otruto.

Z tego powodu ciało poddano sekcji. Oto fragment relacji z tej sekcji:
"Naleziono w nim niesłychanie tłustość wielką; kiszki tak łojem oblane, jako u wieprza nie mogą być tłustsze, serce tak tłustość oblała, że szpilką nie było gdzie tknąć, i płuca bardzo zniszczały".

Sekcja nie potwierdziła wersji o otruciu, ale są też tacy, którzy twierdzą, że Jarema uległ otruciu arsenem, którego ta sekcja nie mogła wykryć, gdyż arsen nauczono się wykrywać dopiero w XIX wieku. I ta wersja wydaję mi się najprawdopodobniejszą, jednak dopóki autentyczność zwłok na Świętym Krzyżu jest niepotwierdzona nie możemy do końca rozwiać naszych wątpliwości.

W swych ostatnich słowach Książę żałował, że Bóg nie dał mu umierać na koniu, podczas bitwy...

Wraz z Jeremim umiera zapał wojska, a dowodzący armią Potocki przegrana pod Białą Cerkwią zaprzepaścił kampanię.
Jeremi umierał będąc niedalekim odzyskania swych Zadnieprzanskich dóbr, jednak żaden z Wiśniowieckich już tam nie wrócił . Największy magnat Rzeczpospolitej umierał jako zadłużony bankrut. Umierał człowiek, którego wizja załatwienia sprawy Kozackiej mogłaby zmienić historię.

A co najbrutalniejsze umierał dokonawszy pierwszego kroku w odzyskiwaniu swego majątku - odbiwszy Wiśniowiec. Żaden Wiśniowiecki nie powrócił już na Zadnieprze, choć próbował tego dokonać Michał Korybut podczas kampanii Ukraińskiej 1660 roku.

Jak popularną osobistością był Jarema, niech świadczą kariery jego wychowanków: Dymitra Jerzego ks.Wiśniowieckiego, który, mimo że nie był wielkim żołnierzem, został hetmanem wielkim koronnym i Michała Tomasza jego syna wybarnego w 1668 roku na Króla Polski.
Konrad T. Naylor umieścił Jeremiego na 45. miejscu swojej listy ludzi, którzy najbardziej wpisali się w historię Polski (co prawda wielu aspektów jego działalności nie zauważył, ale pozycja i tak bardzo wysoka).

Ciało Jeremiego spod Pawołoczy trafia do Sokala, a we wrześniu roku 1653 złożono je na Świętym Krzyżu. Ze względu na opłakaną sytuację finansową rodziny, nie doczekał się Jeremi pogrzebu. A jego syn Michał Tomasz Korybut ograniczył się do ufundowania tablicy z następującym epitafium:


Hieremias Cosacorum terror - Dux et princeps visnioviecus - Michaelis Primi Regis Poloniae Progenitor - ab A.D. 1653 depositus

[Jeremi postrach Kozaków -książę, z nominacji papieskiej i cesarskiej, na Wiśniowcu - Michała pierwszego Króla polskiego ojciec - w roku pańskim 1653 złożony]

Zwłoki te najprawdopodobniej spoczywają w opactwie do dziś, choć przeprowadzone w latach 80-tych badania zwłok eksponowanych w kaplicy Oleśnickich (badali je Zdzisław Marek, Jerzy Konieczny i Jan Widacki) przekreśliły tezę ich autentyczności. Jednak jak powiedział ten sam Jan Widacki w wywiadzie dla Życia Warszawy: "Z legendami się nie walczy. Legendy się wyznaje.". A te zwłoki stały się już elementem legendy niezwyciężonego Jaremy.


Żona Jeremiego, Gryzelda Konstancja Zamoyska oczy zamknęła 17 kwietnia 1672 roku. Do ostatnich chwil pozostała wierna Jeremiemu i choć w chwili śmierci męża była jeszcze całkiem młoda (28 lat) i dość piękna, nigdy nie wyszła ponownie za mąż.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez balbuta dnia Wto 11:24, 09 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
balbuta




Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Wto 11:24, 09 Paź 2007    Temat postu: Powstanie Chmielnickiego - Powstanie Pawluka

Największe nasilenie wojen polsko-kozackich przypada na lata 1637-1660.
12 sierpnia 1637r. Paweł Michnowicz (Pawluk) wydał uniwersał do Kozaków i czerni (chłopstwa ukraińskiego) proklamując powstanie i tytułując się „hetmanem wojska zaporoskiego”. Hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski zaczął gromadzić wojsko do stłumienia powstania, lecz choroba uniemożliwiła mu wyruszenie na Kozaków i musiał przekazać dowództwo hetmanowi polnemu Mikołajowi Potockiemu. 1

6 grudnia 1637r. wojska polskie zwyciężyły Kozaków pod Kumejkami.

24 grudnia rozbici i zdziesiątkowani Kozacy podpisali w Borownicy akt kapitulacji: „...poprzysięgamy i na to wszystko i dla wiecznej i nieśmiertelnej pamiątki, tka pokarania nas za wszystkie występki nasze, aby na potomne czasy nie bywało takowych buntów, jako i miłosierdzia nad nami pokazanego, to pismo i obowiązek nasz krwawy pod pieczęcią wojskową i z podpisem pisarza wojskowego daliśmy, który to obowiązek nasz zawsze przy regestrach wojskowych ma być abyśmy byli pamiętni tego pokarania naszego jako miłosierdzia Jego Królewskiej Mości wszystkiej Rzeczypospolitej...”. Podpisał to pisarz wojska zaporoskiego Bohdan Chmielnicki.

Pawluk zginął z ręki kata w Warszawie.

Lecz mimo jego śmierci powstanie trwało nadal pod wodzą Ostrzanina. Po wielu bitwach zostało jednak stłumione i 7 sierpnia Kozacy ogłosili bezwarunkową kapitulację. Za to powstanie grunty kozackie zostały rozdzielone pomiędzy magnatów, a chłopstwu zabroniono nawet polowania i rybołówstwa.



„Rok 1648 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i na ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia”.

Samuel ze Skrzypny Twardowski tak opisuje rok 1648:
„...słoneczne rok przed tym zaćmienie
Niezwyczajne, straszliwe. Jako w srogiej owej
Na onczas defekcyey, przy Zbawicielowej
Śmierci było widziane. Także prędko po-tym
Rozczochrany kometa, niźli się kto o tym
Mógł dowiedzieć dni dziesięć, strzelając od siebie
Jadowite zarazy, przegorzał na Niebie.
Nawet tedy, gdy się ta Chimera rodziła
Szarańcza niebywała świat tu nasz zaćmiła...”

15 lutego 1648r. wojewoda ruski, książę Jeremi Wiśniowiecki dostał wiadomość, że „Chmielnicki jakiś, zebrawszy trochę hultajstwa z Zaporoża, spędził pułk korsuński, który był w załodze”. Żołnierze Chmielnickiego, których było wtedy ok. 2500, powstali, ponieważ król Władysław IV przygotowywał się do wojny z Turcją (do której nie doszło) i wypisał ich z rejestru i uczynił chłopami. Gdy dowiedział się o tym hetman (wtedy już wielki, bo Stanisław Koniecpolski zmarł w 1637r.) Potocki, to wysłał posła do Chmielnickiego z obietnicą miłosierdzia i przebaczenia, jeśli zakończy powstanie. Chmielnicki natomiast zażądał od niego ustąpienia z Ukrainy oraz aby oddalił rejestrowych pułkowników.

Potocki dowiedział się też, że Kozacy sprzymierzyli się z Tatarami i natychmiast zmobilizował swoje wojsko i wyruszył na powstańców. Tu popełnił pierwszy błąd, gdyż nie skorzystał z pomocy Jeremiego Wiśniowieckiego, który wówczas posiadał ok. 25 tysięcy własnego, prywatnego wojska. Pod Czehrynem Potocki popełnił drugi błąd, gdyż podzielił wojsko na trzy części: pierwszą część (ok. 1200 ludzi) wyprawił lądem pod dowództwem swojego syna, Stefana Potockiego, druga, złożona z 4000 Kozaków rejestrowych pod dowództwem Iwana Barabasza popłynęła Dnieprem, a trzecią, najliczniejszą zostawił przy sobie. Oddział Barabasza 4 maja 1648r. został otoczony na wodzie przez Chmielnickiego i Tohaj-beja, dowodzącego Tatarami. Barabasz zginął, a Kozacy rejestrowi przeszli na stronę powstańców.

Żółte Wody

11 maja oddział Stefana Potockiego spotkał się z Chmielnickim nad rzeką Żółte Wody. Do 16 maja zza szańców Polacy dawali opór, ale w wyniku zdrady i przejścia Kozaków rejestrowych na stronę Chmielnickiego wszyscy zginęli lub dostali się do niewoli. Stefan Potocki zginął, a Stefan Czarniecki, późniejszy zwycięzca Szwedów dostał się do niewoli, skąd zbiegł i schronił się w Kudaku.

Korsuń

Hetmani, zaraz po otrzymaniu wiadomości o klęsce pod Żółtymi Wodami, zaczęli się wycofywać w kierunku Czerkas i Korsunia, pod którym 26 maja zostali pokonani i dostali się do niewoli. Z wojsk polskich na Ukrainie pozostał jedynie książę Jeremi Wiśniowiecki, który musiał z niej uciekać, gdyż jego wojska nic nie znaczyły w porównaniu z kilkudziesięcioma tysiącami Kozaków, Tatarów oraz czerni, a gdyby został na swoim Zadnieprzu to zostałby odcięty od reszty Rzeczypospolitej. Na szczęście Chmielnicki zdziwiony rozmiarami powstania nie podjął żadnych dalszych kroków wojennych. Kozacy zdobywali tylko mniejsze zameczki i miasta i mordowali szlachtę, katolickich księży i Żydów.

Na Polesiu Wiśniowiecki dostał wiadomość od kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego, że zmarł król Władysław IV. Wiśniowiecki utrzymywał korespondencję z Ossolińskim, który zamiast żołnierzy przysłał mu zaproszenie na naradę do Warszawy. Książę dowiedział się również, że mianowano trzech regimentarzy: księcia Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego, Mikołaja Ostroroga i Aleksandra Koniecpolskiego, a jego pominięto. Co prawda w okresie bezkrólewia państwem rządził prymas, ale prymas Łubieński nie był dobrym politykiem.

Kanclerz Ossoliński narzucał mu swoje zdanie i z tego powodu, że Ossoliński miał bardzo wielu wrogów nie dał dowodzenia nad wojskiem hetmanom litewskim: wielkiemu Januszowi Kiszce (który, co prawda był już stary) i polnemu Januszowi Radziwiłłowi, co zawsze robiono, a znacznie lepszymi ludźmi na stanowisko regimentarza niż kandydaci Ossolińskiego byli, wojewoda krakowski Stanisław Lubomirski, wojewoda podolski Stanisław Rewera Potocki i książę wojewoda ruski Jeremi Wiśniowiecki, który znał doskonale Kozaków, chciał zorganizować obronę i opowiadała się za nim opinia szlachecka. Natomiast regimentarze wybrani przez Ossolińskiego pokazali jego zły wybór pod Piławicami.

W ten sposób książę Jeremi Wiśniowiecki musiał sam zatrzymywać powstanie mając ok. 6 tysięcy jazdy. Tuż przed bitwą pod Konstantynowem dołączyły do niego 2 tysiące piechoty regimentarskiej. 8 lipca 1648r. Wiśniowiecki zatrzymał ok. 40 tysięcy Kozaków pod dowództwem Krzywonosa i gwałtowną szarżą jazdy zmusił do wycofania. Książę wyruszył w stronę Zbaraża i rozłożył wojsko w okolicy Jampola, aby odpoczęło.

Tymczasem regimentarze jako punkt zborny swojego zasilonego przez chorągwie z Małopolski i Mazowsza wyznaczyli Gliniany pod Lwowem. Książę natomiast wybrał lepsze, położone bardziej na wschód miejsce w Czołhańskim Kamieniu. W końcu regimentarze zgodzili się dołączyć do obozu Wiśniowieckiego. Z tego obozu wyrzucono Samuela Łaszcza - jednego z największych warchołów w Rzeczypospolitej.

Wojsko czekało, Adam Kisiel, wojewoda bracławski podjął się paktowania z Chmielnickim. Chmielnicki cały czas mówił mu, że pragnie pokoju i dawał nadzieje pokojowego zakończenia powstania, a w tym czasie nawiązywał kontakty z carem rosyjskim, umacniał się na Ukrainie, a nawet zajmował nowe tereny.

Tymczasem wojsko polskie pod Czołhańskim Kamieniem nie chciało słuchać regimentarzy, ale służyć pod Jeremim Wiśniowieckim. Na początku wydawało się, że książę wykorzysta to i dokona zamachu stanu.

Ale Wiśniowiecki poddał się pod władzę wyznaczonego przez Sejm regimentarza księcia Dominika Zasławskiego, co tak opisał Henryk Sienkiewicz:
„Wtem umilkło wszystko. Książę wszedł. Twarz miał spokojną, pogodną - i tylko zaczerwienione bezsennością oczy ściągnięte rysy świadczyły o przebytej walce. Ale przez ową pogodę, a nawet słodycz przewijała się powaga i nieugięta wola.
- Mości panowie! - rzekł - Dzisiejszej nocy rozmawiałem z Bogiem i własnym sumieniem, co mnie uczynić należy: oznajmuję przeto waszmościom, a wy oznajmijcie całemu rycerstwu, iż dla dobra ojczyzny i zgody potrzebnej w czasach klęski poddaję się pod komendę regimentarzów.
Głuche milczenie zapanowało na zgromadzeniu”.

W obozie polskim (liczącym ok. 36 tysięcy żołnierzy) pod dowództwem regimentarzy nie było żadnej dyscypliny. To, o czym powinien decydować jeden dowódca, poddawano w nim pod „sejmik” 3 regimentarzy, 32 komisarzy i starszyzny wojskowej. Jeremi Wiśniowiecki chciał zaatakować Chmielnickiego znajdującego się w Konstantynowie, który miał wówczas ok. 100 tysięcy Kozaków i czerni, zanim nadejdzie chan z ordą. 14 września ruszono w stronę Konstantynowa, który przejęto, gdyż Kozacy wycofali się. Tam dowiedziano się, że Chmielnicki znajduje się niedaleko, koło Piławic i ruszono ku niemu.

Piławce

20 września założono obóz w okropnym miejscu, ale innego nie było. Bitwa rozpoczęła się, gdy polscy żołnierze chcieli przynieść wodę z rzeki a Kozacy zaczęli do nich strzelać. 21 września miała odbyć się walna bitwa, na życzenie wojska pod dowództwem Wiśniowieckiego, ale regimentarze nie chcieli, aby zasługi za zwycięstwo były przypisywane jemu. 22 września do Kozaków dołączyły pierwsze oddziały tatarskie. 23 września niespodziewanie Chmielnicki ruszył całym swoim wojskiem w stronę Polaków, co spowodowało wielki zamęt w obozie polskim. Kilka chorągwi pod dowództwem Jeremiego Wiśniowieckiego i Aleksandra Koniecpolskiego dawało opór, podczas gdy pozostałe zbierały się do ucieczki. W nocy z 23 na 24 września panika ogarnęła cały obóz polski. Okazało się, że regimentarze uciekli z obozu. Wiśniowiecki próbował pohamować ucieczkę, ale w końcu i on razem z Adamem Kisielem musieli się wycofać.

Kilka dni później Wiśniowiecki i Kisiel dotarli do Lwowa, skąd Kisiel słał listy do podkanclerzego, żeby zwołał pospolite ruszenie. Mikołaj Ostroróg dał buławę regimentarską Jeremiemu Wiśniowieckiemu, który ją przyjął i objął dowodzenie nad przygotowaniem miasta do oblężenia. Zaciągnięto 3348 ludzi..

W pierwszych dniach października do Lwowa przyszła wiadomość, że 40 tysięcy Kozaków i Tatarów, jako straż przednia, maszeruje na Lwów. 5 października książę Jeremi Wiśniowiecki opuścił Lwów, dowództwo przekazując generałowi Krzysztofowi Arciszewskimu, a sam ruszył do Zamościa.

Sejm elekcyjny

Chmielnicki długo nie oblegał Lwowa i zadowolił się okupem. Wiśniowiecki porządnie opatrzył Zamość świetną piechotą pomorską i przygotował miasto do oblężenia, po czym udał się do Warszawy na sejm elekcyjny. Kandydatami na króla byli dwaj młodsi bracia Władysława IV - Jan Kazimierz, Karol Ferdynand oraz Jerzy I Rakoczy, książę siedmiogrodzki. Lecz królem został Jan Kazimierz, gdyż 6 października zmarł Rakoczy, a 11 listopada Karol Ferdynand, ulegając namowie brata, wycofał swą kandydaturę. Radość po wybraniu króla zakłócił Wiśniowiecki, który przypomniał o oblężeniu Zamościa W końcu Zamość musiał się wykupić za 20 tysięcy złotych.

Nowy król na koniec sejmu koronacyjnego odebrał Jeremiemu Wiśniowieckiemu buławę regimentarską i powołał trzech regimentarzy: kasztelana bełskiego Andrzeja Firleja, kasztelana kamienieckiego Stanisława Lanckorońskiego i podczaszego koronnego Mikołaja Ostroroga. Ogłoszono również pierwsze i drugie wici pospolitego ruszenia.

Król razem ze „stronnictwem pokojowym”, które miało na celu pokojowe zakończenie wojny wysyłał posłów do Chmielnickiego, co spowodowało rozejm aż do wiosny, który Rzeczpospolita zmarnowała. Do tego na jego żądanie w Kijowie Adam Kisiel mianował Bohdana Chmielnickiego hetmanem wojska zaporoskiego.

Regimentarze i hetman polny litewski Janusz Radziwiłł obsadzili swoim wojskiem, liczącym ok. 10 tysięcy ludzi, linię demarkacyjną wzdłuż Prypeci i Horynia. Po wielu mniejszych zwycięstwach (regimentarze nie mieli żadnego planu kampanii) zdecydowano założyć obóz pod Czołhańskim Kamieniem.

Wkrótce w wyniku dezercji pozostało ich ok. 6 tysięcy. Główny regimentarz Andrzej Firlej słał błagalne listy do króla o posiłki... i cofał się dalej na zachód. 30 czerwca regimentarze stanęli pod Zbarażem. Morale wojska było fatalne, miało nieudolnych dowódców, od dawna nie dostało żołdu. 2 lipca 1649 r. książę Jeremi Wiśniowiecki założył w Szymkowcach własny obóz, mając 1500 ludzi, wystawionych z pożyczonych pieniędzy. Został też wsparty przez swoich dalszych kuzynów. Wyręczał regimentarzy, wysyłając za nich podjazdy. W końcu został zaproszony do Zbaraża.

Zbaraż

Morale wojska od razu podniosło się. Formalnym dowódcą nadal był Firlej, ale w rzeczywistości rządził Wiśniowiecki. Zbudowano fortyfikacje ziemne, wokół zamku, gdyż on był zbyt mały by pomieścić tyle ludzi. 10 lipca 1949r. Chmielnicki dowodząc ok. 200 tysiącami Kozaków i czerni oraz chan Islam III Giraj z ok. 100 tysiącami Tatarów, stanęli pod Zbarażem. Po stronie polskiej było od 9000 do 15 tysięcy obrońców. Oblężenie było bardzo uciążliwe.

Obrońcom pod koniec brakowało żywności, paszy dla koni i miejsca, gdzie nie mogły ich dosięgnąć kule kozackie. Jedynym człowiekiem, któremu udało się wydostać ze Zbaraża był Mikołaj Skrzetuski. Doniósł list królowi, który zdążył już przybyć na Ukrainę. Kozacy wiele razy szturmowali, ale dzięki Jeremiemu Wiśniowieckiemu, który dowodził w nim oraz podtrzymywał na duchu żołnierzy, 23 sierpnia Kozacy opuścili swoje pozycje i zwinęli oblężenie.

Musieli to zrobić gdyż król Jan Kazimierz przyszedł z odsieczą, lecz został otoczony przez Chmielnickiego pod Zborowem i zgodził się zapłacić. Wymuszono też na nim ugodę zborowską, czyli przywrócenie dawnych wolności kozackich oraz okup wysokości 100 tysięcy złotych za króla i 100 tysięcy złotych za Zbaraż. W końcu zbarażczycy musieli zapłacić chanowi tylko 40 tysięcy złotych.

Beresteczko

Minęło wiele czasu we względnym pokoju. Hetmani zostali wykupieni z niewoli. Dopiero w lutym 1651r. pułkownik kozacki Neczaj rozpoczął działania wojenne. Hetman Kalinowski stracił w różnych utarczkach bardzo wielu ludzi. Natomiast Chmielnicki razem z Tatarami przygotowywał się do ataku.

Król Jan Kazimierz zgromadził w Sokalu wojska kwarciane oraz pospolite ruszenie. W połowie czerwca 1651r. Chmielnicki połączył się z Tatarami i otrzymawszy tą informację król nakazał wyruszenie. Król myślał, że Chmielnicki będzie przed nim uciekać na Ukrainę, a on wręcz przeciwnie wyruszył w stronę króla. Obie armie zatrzymały się pod Beresteczkiem 27 czerwca 1651r. Po stronie polskiej było ok. 100 tysięcy ludzi, a po stronie tatarsko-kozackiej ok. 300 tysięcy. 30 czerwca doszło do decydującej potyczki.

Na pozwolenie króla Jeremi Wiśniowiecki poprowadził szarżę polskiej jazdy. Piechota królewska również poszła do przodu. Umożliwiło to Wiśniowieckiemu odparcie kontrataku kozackiego. Bitwa zakończyła się wygraną wojsk polskich.



Jakub Syroka klasa Ia

Bibliografia:
1. Jan Widacki „Kniaź Jarema”; Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1984
kubapg2.w.interia.pl/materialy/chmiel.htm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 11:33, 09 Paź 2007    Temat postu: Pochód Szwedów do Kiejdan

Pochód Szwedów do Kiejdan

Z odsieczą oblężonemu Krakowowi planował przyjść Lanckoroński zbierający swe oddziały pod Tarnowem. Pod Wojniczem, 3 października, Karol X Gustaw rozbił wojska Lanckorońskiego, które w popłochu wycofały się z powrotem do Tarnowa, gdzie większość wojska uznała zwierzchnictwo Karola X Gustawa. Pozbawiony nadziei na odsiecz Stefan Czarniecki, poddał Kraków 19 października.
Mając w rękach Wielkopolskę, Mazowsze i Małopolskę, Karol X Gustaw skierował się do Prus Królewskich, ostatniej prowincji, w której działała zorganizowana obrona polska (wojewoda malborski Jakub Weyher). 26 listopada korpus Stenbocka stanął pod Toruniem. 2 grudnia miasto skapitulowało.

Kolejne miasta Prus Królewskich z Elblągiem na czele kapitulowały przed Szwedami. Bronił się Gdańsk, Puck i Malbork.
By uniemożliwić Janowi Kazimierzowi kontaktowanie się z krajem, szwedzkie wojska obsadzały granicę śląską. W ramach tej operacji miała miejsce próba zajęcia klasztoru na Jasnej Górze. 18 listopada korpus gen.Müllera podszedł pod klasztor. W tym czasie rozgorzały walki powstańcze w Małopolsce. 13 grudnia oddziały chłopskie zajęły Nowy Sącz. Szwedzi utracili Białą i Oświęcim. Górnicy wieliccy wyswobodzili Wieliczkę. Szwedzi ustąpili z mniejszych miast a 27 grudnia odstąpili od oblężenia Jasnej Góry. Niemal cała Małopolska wypowiedziała posłuszeństwo Karolowi X Gustawowi.

16 grudnia w Sokalu hetmani koronni wezwali naród do walki ze Szwedami. 29 grudnia zgromadzone przy nich polskie wojska zawiązały konfederację tyszowiecką. 31 grudnia konfederaci wydali uniwersał. Wezwali w nim wszystkich do walki z najeźdźcą i powiadomili o powrocie króla do kraju.

Na Litwie, 20 października 1655 r. w Kiejdanach, książę Janusz Radziwiłł zerwał unię Litwy z Koroną i podpisał pakt wiążący Wielkie Księstwo Litewskie ze Szwecją, za co król szwedzki zobowiązywał się odzyskać dla Litwy ziemie stracone przez nią w wojnie z Rosją.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Video-Lux
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 10:20, 08 Lut 2008    Temat postu:

Film o Sokalu i okolicach na DVD dla Ciebie
"Sentymentalna podróż do krainy ojców"




Filmy historyczno-krajoznawcze:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Sokal k/Lwowa - intro do filmu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Sokal k/Lwowa -cerkiew pw. św.Piotra i Pawła:
[link widoczny dla zalogowanych]

Zabuże k/Sokala - cerkiew pw. św. Michała Archanioła:
[link widoczny dla zalogowanych]



Na filmie dvd (w wersji turystycznej) 70 minut poświęcone jest zabytkom i rozmowom z Ukraińcami
na tematy historyczne w miejscowościach : Sokal, Zabuże, Tartaków i Komarów.


Koszt płyty DVD = 30 zł wraz z kosztami wysyłki (przy przedpłacie na konto autora) lub 40 zł - płatne listonoszowi przy odbiorze.

Zamówienia proszę składać pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]

lub telefonicznie: 094-340-60-06


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna -> Historia i dzień dzisiejszy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin