|
Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Odwiedź Sokalszczyznę - rejon w województwie lwowskim
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nasz Dziennik
Gość
|
Wysłany: Wto 10:06, 09 Paź 2007 Temat postu: Ukraińcy przeciwko Polakom - kresowa wojna cywilizacji |
|
|
Usuwanie żywiołu polskiego z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej (województwa: wileńskie, nowogródzkie, poleskie, wołyńskie, lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie), zapoczątkowane z dniem wybuchu II wojny światowej i mające miejsce podczas I okupacji sowieckiej (1939-1941), okupacji litewskiej części województwa wileńskiego (1939-1940), okupacji niemieckiej (1941-1944) i II okupacji sowieckiej (1944-1945), odbywało się w kilku wymiarach.
Na pierwszym miejscu należy postawić wymiar ludzki, w którym mieści się biologiczna eliminacja wszystkich warstw społecznych, a w pierwszej kolejności inteligencji (zwłaszcza osób zaangażowanych w działalność niepodległościową oraz duchownych), czego różnorodne skutki są odczuwane już kilkadziesiąt lat. Chodzi tu o śmiertelną eksterminację oraz deportacje, przesiedlenia, w tym ekspatriację, wywóz na przymusowe roboty, wymuszone śmiertelnym zagrożeniem uchodźstwo, pobór do obcej armii.
Następnie wymiar ekonomiczny - eksploatacja gospodarki, której pożytków Naród Polski został pozbawiony: rujnowanie przemysłu, handlu, rolnictwa i wszelkich innych dziedzin, zahamowanie rozwoju gospodarczego oraz niszczenie podstaw egzystencji pojedynczych członków społeczeństwa i całych grup. Dalej trzeba wymienić wymiar umysłowy i duchowy: ograniczenie lub pozbawienie możliwości kształcenia w ogóle albo we własnym języku; likwidacja placówek badawczych, towarzystw naukowych i oświatowych, szkół, bibliotek, czytelni, działalności wydawniczej; grabież i niszczenie skarbów kultury polskiej będących własnością publiczną i prywatną, a więc muzeów, pałaców, dworów, różnorakich budynków z ich cennym wyposażeniem, także parków, uzdrowisk itp.
Do wymiaru duchowego należą też działania przeciwko Kościołowi katolickiemu: niszczenie świątyń i kaplic, domów zakonnych, utrudnianie praktyk religijnych i działalności duszpasterskiej. I wreszcie - duchowy czy symboliczny wymiar ma także zacieranie wszelkich innych materialnych śladów polskiej obecności, do których odwołuje się ludzka pamięć, takich jak cmentarze, domy ludowe, wiejskie zabudowania, sady, studnie.
Wymienione antypolskie działania, składające się na zagładę kresowej polskości, dokonywane były etapami, a jej sprawcami byli głównie okupanci - Niemcy i Sowieci. Jednakże sytuacja wojenna i skłonność okupantów do generowania bądź podsycania antagonizmów narodowościowych stworzyły okazję do uaktywnienia się części wrogo nastawionych do państwa polskiego i Polaków mniejszości narodowych II Rzeczypospolitej: Ukraińców, Litwinów, Białorusinów, Żydów.
Z wymienionych najgroźniejsi dla Polaków kresowych okazali się nacjonaliści ukraińscy, którzy na terenie czterech województw: wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego dokonali zbrodni ludobójstwa na ludności polskiej - trzeciego obok ludobójstwa niemieckiego i sowieckiego.
***
Podjęta na wielką skalę w 1943 r. akcja "oczyszczania ziem ukraińskich z Lachów" była pomysłem zrodzonym wiele lat wcześniej jako wykwit skrajnie nacjonalistycznej ideologii paru kolejnych organizacji, w tym od początku lat 30. Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich (OUN).
Głównym celem OUN było wywalczenie niepodległego, jednolitego narodowościowo państwa ukraińskiego i zjednoczenie w jego obrębie wszystkich ziem zamieszkanych przez Ukraińców. Hasło "Ukraina dla Ukraińców" sformułowane już na początku XX wieku było intensywnie propagowane przez nacjonalistycznych działaczy, szczególnie od wybuchu II wojny światowej, którą ukraińscy przywódcy jednej z dwu frakcji OUN (banderowskiej) uznali za dziejową okazję do wszczęcia tzw. rewolucji narodowej.
W jej wyniku miała powstać niepodległa Ukraina. Zmobilizowanie mas do realizacji planów OUN, w których zakładano bezwzględne, bezlitosne niszczenie fizyczne i materialne wroga, poprzedzone pracą propagandową, polegającą na umiejętnym sączeniu nienawiści, nastąpiło w początkach 1943 r. na Wołyniu.
Wcześniej w 1939 i 1941 r. miały już miejsce zwiastuny krwawej rozprawy z Polakami. Jednakże niezbyt wielka skala tych zbrodniczych wystąpień i ich przejściowy charakter dawały Polakom złudzenie, że spokojne współistnienie różnych narodowości będzie kontynuowane. I nawet można było łatwo się poddać temu złudzeniu, bowiem prawie we wszystkich wspomnieniach i relacjach dawnych mieszkańców Wołynia i Małopolski Wschodniej podkreśla się dobre lub poprawne stosunki między współmieszkańcami Polakami i Ukraińcami aż do 1943 r., gdzieniegdzie niemal do ostatnich godzin przed napadem; choć zauważano też zmiany zachowania sąsiadów-Ukraińców - ich izolowanie się, tajemne zebrania, niechętne i złowróżbne wypowiedzi.
***
W ostatnim kwartale 1942 r. OUN tworzyła leśne oddziały partyzanckie, które w 1943 r. przyjęły nazwę Ukraińska Armia Powstańcza (UPA). W tym czasie dochodziło do morderstw dokonywanych przez Ukraińców na pojedynczych osobach i rodzinach polskich, które w pierwszych miesiącach 1943 r. przybrały charakter masowych zabójstw, trwających do zakończenia ekspatriacji kresowych Polaków.
9 lutego 1943 r. miał miejsce pierwszy masowy mord na Wołyniu. Oddział nacjonalistów, podszywając się pod partyzantów sowieckich, wymordował całkowicie kolonię Parośla w powiecie sarneńskim - zginęło 150 osób. Od tego momentu mamy do czynienia z eskalacją i rozszerzaniem się morderczych napadów na coraz to nowe rejony.
Szczególne ich nasilenie nastąpiło wiosną 1943 r., po ucieczce do leśnych oddziałów UPA ukraińskich policjantów ze służby niemieckiej, którzy od 1941 r., tj. od początku istnienia policji ukraińskiej opanowanej przez OUN, terroryzowali i prześladowali w różny sposób Polaków, także dokonując zabójstw.
W pierwszym półroczu 1943 r. najbardziej ucierpieli Polacy wschodnich powiatów Wołynia - sarneńskiego, kostopolskiego, rówieńskiego, zdołbunowskiego i krzemienieckiego. W czerwcu 1943 r. mordercza aktywność OUN - UPA szczególnie dotknęła powiat łucki i dubieński.
***
W lipcu i sierpniu 1943 "rzezie wołyńskie" osiągnęły apogeum, a najtragiczniejszy był 11 lipca. Mordy ogarnęły cały Wołyń (prócz powiatu lubomelskiego, który zaatakowano w ostatnich dniach sierpnia), zaś największe rozmiary przybrały w powiatach włodzimierskim i horochowskim.
Wyjątkowość rzezi lata 1943 r. polegała na usiłowaniu dokonania eksterminacji Polaków w krótkim czasie i na dużych obszarach. Wymagało to dobrze zorganizowanych większych sił - oprócz swych bojówek OUN - UPA mobilizowała "pospolite ruszenie" chłopów ukraińskich.
Organizację i przebieg lipcowej rzezi unaoczniają raporty Komendy AK Lwów:
"Na cztery dni przed akcją (...) odbyły się w budynkach szkolnych specjalne wykłady, na których mówiono o konieczności wymordowania wszystkich Polaków na Wołyniu. Operowano przy tym hasłami: 'Wyrżnąć Lachów aż do 7 pokoleń, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku'. Agitatorami byli ludzie z Małopolski Wschodniej (...).
W rozmowach z Polakami, którzy przeczuwali już niebezpieczeństwo, sąsiedzi Ukraińcy uspakajali ich, aby się niczego nie obawiali, gdyż nikt im krzywdy nie zrobi. Często byli to kumowie, koledzy, ludzie mówiący z sobą po imieniu. W wielu wypadkach grozili, że gdyby który Polak uciekł ze wsi, to gospodarstwo jego puszczą z dymem. Powtarzali: gdy Polak opuszcza ukraińską wieś - jest wrogiem Ukraińców. W ten sposób do ostatniego dnia zachowywali Ukraińcy pozory solidarności, aby uśpić czujność ludności polskiej, a gdy padło hasło pogromu, na domy polskie rzucali się najbliżsi Ukraińcy-sąsiedzi, mordując Polaków, z którymi żyli często w najlepszej zgodzie i przyjaźni od dziesiątków lat (...)".
10 lipca 1943 r.
"byli rozesłani tajni gońcy do wszystkich ukraińskich domów, by wszyscy mężczyźni z wyjątkiem tych, którzy mają w rodzinie Polaków krewnych, stawili się o godzinie 12 w nocy: kto ma broń, to z bronią, a kto nie ma, to z tępym narzędziem, siekierami, kosami, widłami itp. w umówionym miejscu.
(...) Domy polskie i kolonie polskie były już strzeżone przez rozstawionych chłopów miejscowych i partyzantów, by nikt nigdzie nie wyruszał z domu przez całą noc. O godz. 11 w nocy przyjechali z lasów (...) partyzanci, uzbrojeni oni byli od stóp do głów, mieli ręczną broń. (...) zrobili zebranie, na którym oświadczyli, że chcąc mieć wolną Ukrainę, należy w pierwszym rzędzie wytępić wszystkich Polaków, bo ci stoją im na przeszkodzie (...). Zaraz po zebraniu udały się hordy chłopów wraz z bandytami do polskich domów i na polskie kolonie (...).
O godz. 2 min. 30 po północy w dniu 11 lipca 1943 r. rozpoczęła się rzeź. Każdy dom polski okrążało nie mniej jak 30-50 chłopów z tępym narzędziem i dwóch z bronią palną. Kazali otworzyć drzwi albo w razie odmowy rąbali drzwi. Rzucali do wnętrza domów ręczne granaty, rąbali ludność siekierami, kłuli widłami, a kto uciekał, strzelali doń z karabinów maszynowych. Niektórzy ranni męczyli się po 2 lub 3 dni zanim skonali, inni ranni zdołali resztkami sił dotrzeć do granicy powiatu sokalskiego. (...) Po morderstwie, zaraz po południu tegoż dnia, nastąpił rabunek. Chłopi z sąsiednich wsi przychodzili i zabierali: konie, wozy, ubrania, pościel, krowy, świnie, kury - inwentarz żywy i martwy".
Owego tragicznego 11 lipca 1943 r. Polaków zaatakowano w 85 miejscowościach powiatu włodzimierskiego i 11 powiatu horochowskiego. W kilku kolejnych dniach po 11 lipca Polaków mordowano w 70 miejscowościach powiatów horochowskiego, włodzimierskiego i zdołbunowskiego. Łącznie we wszystkich napadach lipcowych na całym Wołyniu zostało zamordowanych około 10500 Polaków.
Warto też wspomnieć o zbrodniach o szczególnej wymowie, jak zamordowanie tuż przed 11 lipca 1943 r. delegacji Okręgowej Delegatury Rządu na Wołyniu, jadącej na przygotowane wcześniej rozmowy z UPA, której przedstawiciela Zygmunta Rumla upowcy rozerwali końmi oraz napady na kościoły z wiernymi zgromadzonymi na Mszy Świętej i mordowanie także księży. W sierpniu 1943 r. największe ofiary poniosła ludność polska powiatów: włodzimierskiego, kowelskiego, lubomelskiego i rówieńskiego.
W trzech ostatnich dniach sierpnia zaatakowano Polaków na podobną skalę jak 11 i 12 lipca: OUN - UPA objęła rzeziami 85 miejscowości powiatów włodzimierskiego, kowelskiego, horochowskiego i lubomelskiego. Od jesieni 1943 r. napady na wołyńskich Polaków nie miały już poprzedniego rozmachu, a też i Wołyń był z polskości potężnie ogołocony - blisko 60 tys. osób wymordowanych przez OUN - UPA, kilkadziesiąt tysięcy uchodźców przed rzeziami wywiezionych przez Niemców na roboty do Rzeszy i rozproszonych w Generalnym Gubernatorstwie.
I jeśli do tych strat dołączy się ok. 50-tysięczny ubytek Polaków podczas okupacji sowieckiej 1939-1941 wskutek aresztowań, egzekucji i deportacji w głąb Związku Sowieckiego oraz kilka tysięcy ofiar represji niemieckich, nasuwa się spostrzeżenie, że działania OUN - UPA bezpośrednio i pośrednio spowodowały w większym stopniu depolonizację Wołynia niż działania obu okupantów, ułatwiając Sowietom dokończenie tego procesu w latach 1944-1946 poprzez ekspatriację.
***
Podobny przebieg jak na Wołyniu miało ludobójstwo Polaków w Małopolsce Wschodniej. Już od połowy 1943 r. "rzezie wołyńskie" rozprzestrzeniały się na teren sąsiednich województw południowych. Najpierw atakowano pojedyncze osoby i rodziny, a od początku 1944 r. OUN - UPA uderzała w całe osiedla i skupiska polskie pośród ukraińskich wsi, ogarniając ludobójczymi napaściami wszystkie powiaty trzech województw Małopolski Wschodniej.
Apogeum zbrodni miało tam miejsce pół roku później niż na Wołyniu - w pierwszych miesiącach 1944 roku.
Ówczesną sytuację małopolskich Polaków pokazuje jeden z setek spisanych wówczas dokumentów (ze stycznia 1944 r.) dotyczący okolic Toporowa (pow. radziechowski w woj. tarnopolskim): "Straszne rzeczy dzieją się w naszych stronach, nie do opisania. Może jeszcze gorzej jak na Wołyniu. Żyjemy wszyscy w płomieniu mordów i pożogi. Nie ma dnia i nocy, ażeby kogoś nie zamordowano i nie podpalono.
Na Rudzie Brodzkiej zamordowano 120 rodzin i wieś spalono (...), 5 km od Toporowa spalono 2 wsie, liczba ofiar dokładnie nieznana, na Grabowie odległość od Toporowa 10 km wymordowano leśnictwo 5 osób. Na wieś Adamy bandyci napadli w nocy. (...) Już tydzień czasu minął, a ja jeszcze oka nie zamknęłam, czuwam, jak dzień tak noc, sił i nerwów brak, w dzień jeszcze jako tako, ale noc jest straszna". Objęcie po raz drugi w 1944 r. małopolskich województw okupacją sowiecką nie zahamowało ludobójczych napaści, które były kontynuowane aż do końca ekspatriacji, powiększając liczbę ofiar ludobójstwa ukraińskiego do co najmniej 120 tys. Polaków (łącznie z ofiarami Wołynia).
Do policzalnych strat polskich trzeba też dodać nie dające się wymierzyć straty moralne wołyńsko-małopolskiego społeczeństwa ukraińskiego, które OUN i UPA zatruwało nienawiścią, niepohamowaną nawet wobec osób duchownych, których zamordowano 83, i wciągało Ukraińców w niszczący dusze szał barbarii, czego przykładem jest następujące utrwalone w dokumentach wydarzenie:
"Podstępnego mordu dokonano na 46 Polakach dnia 16 II 1945 w Weleśniowie (pow. buczacki, woj. tarnopolskie). Z okolicznych wsi zebrano pod pretekstem rejestracji, niby to na rozkaz władz sowieckich, 46 Polaków do Weleśniowa. W biały dzień banderowcy przebrani za NKWD zamknęli wszystkich Polaków w drewnianej szopie, szopę oblali benzyną i podpalili. Wszyscy zamknięci w strasznych męczarniach zostali spaleni. Ludność ukraińska miejscowa zebrała się pod szopą i urządziła na znak radości tańce, a ofiarom zalecała, by modlili się o cud".
***
Podsumowując zbrodnię wołyńsko-małopolską dokonaną przez OUN - UPA, koniecznie trzeba wypunktować dwa jej atrybuty: pierwszy - powszechność okrucieństwa, z jakim sprawcy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce z OUN - UPA unicestwiali swe ofiary niezależnie od wieku i płci, a więc nawet dzieci, co uprawnia do specjalnego określenia tej zbrodni jako genocidium atrox, czyli ludobójstwo straszliwe, dzikie, okrutne; drugi - usuwanie cywilizacji, do której należały ofiary i którą wcześniej wprowadzały tam przez kilka wieków. Ten niszczycielski proces dokończyły później władze sowieckie.
Ewa Siemaszko
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bond
Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POMORSKIE
|
Wysłany: Śro 12:31, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Filmy video w internecie
Polski Lwów i Polskie Wilno
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Polski Lwów i Polskie Wilno
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Polski Lwów i Polskie Wilno
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Polski Lwów i Polskie Wilno
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Video-Lux
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Pią 10:17, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | PODRÓŻE NA KRESY
- 12 płyt dvd , prod. 1992
#
Informacje i zamówienia
[link widoczny dla zalogowanych]
tel. 660-332-172
@@@@@@@@@@@@
Płyta dvd nr 1
Kapłan z Gułagu cz. I - 29 min - wzruszająca opowieść o powrocie ks. Kazimierza Świątka z Gułagu do katedry w Pińsku na Polesiu
Kapłan z Gułagu cz. II - 29 min – odbudowa katedry w Pińsku, którą Białorusini chcieli zamienić w browar. Słynne nazwiska: Skirmutowie, Ordowie, Butrymowicze, Stankiewicze, Szpakowscy, Roszkiewicze i inni.
#
Płyta dvd nr 2
Polesia czar - 26 min - polska szlachta kołchozowa, umierające wioski - żyć jest lepiej, ale radości mało, piosenki polskie i białoruskie, chaty kryte słomą, dodatek za radioaktywność
Nieśwież - 25 min - Księstwo Ołyckie i Nieświeżskie. Księża, którzy uczą polskiego i malują kościoły. Klasztor s.s. Benedyktynek czy technikum z internatem? Brama Słucka – Ostra Brama Polesia.
#
Płyta dvd nr 3
Kościoły Wołynia i Podola - 29 min - Krzemieniec, Borszczów, Czortków, Kopiczyna, cudowny obraz MB Borszczowskiej, Skała Podolska, Jeziorzany, Zbaraż, Gołuchów
Poczajów - 30 min - Ławra Poczajowska-Jasna Góra Ukrainy, Poczajowskie dzwony, błogosławiony Kijów i jego grota.
#
Informacje i zamówienia
[link widoczny dla zalogowanych]
tel. 660-332-172 |
@@@@@@@@@@@@
Cytat: | Płyta dvd nr 4
Z różnych stron Wołynia - 26 min - Korzec, Wiśniowiec, Zofiówka pod Humaniem. Słynne nazwiska, Wiśniowieccy, Potoccy
Krzemieniec - 30 min - miejsce urodzin J. Słowackiego. Losy Liceum Krzemienieckiego, pomordowani Polacy
#
Płyta dvd nr 5
Buczacz - 28 min- opowieści Jerzego Janickiego. Nad rzeką Strypą w XIV w. wybudowano tu zamek obronny, który należał do Buczackich, Golskich i Potockich. Zamek przetrwał napady Tatarów, Turków i Kozaków. W 1672 r., gdy Mahomet IV dowiedział się, że obroną kieruje żona właściciela Teresa Potocka, początkowo odstąpił od oblężenia i ofiarowanego okupu, lecz po pewnym czasie, zajął go na swoją czasową siedzibę.
Czortków - 24 min - Stary polski cmentarz z licznymi nagrobkami (zachowany, lecz w znacznym stopniu zdewastowany, mauzoleum i katakumby ofiar ukraińskich egzekucji z lat 1918-1919. Spoczywają tam prochy obrońców Czortkowa z okresu walk polsko-ukraińskich, m.in. młodzi Polacy 16-, 17-letni gimnazjaliści. Ruiny zamku czortkowskiego na tzw. Wygnance z XVI wieku .Kościół rzymskokatolicki pw. św. Stanisława w Czortkowie - dawniej kościół oo. dominikanów.
#
Płyta dvd nr 6
Jazłowiec - 29 min - jedna z najstarszych osad polskich na Podolu. Własność Buczackich (którzy po osiedleniu się w Jazłowcu przyjęli nazwisko Jazłowieckich), Radziwiłłów i Koniecpolskich. Miejsce urodzenia poety Kornela Ujejskiego, oraz - prawdopodobnie - miejsce śmierci i pochówku wybitnego kompozytora doby renesansu Mikołaja Gomółki urodzonego w Sandomierzu. W miasteczku do chwili obecnej znajduje się klasztor Sióstr Niepokalanek (założony w 1863 przez przybyłą z Rzymu bł. Marcelinę Darowską).
W grudniu 1918 klasztor w Jazłowcu został zajęty przez wojska ukraińskie i zamieniony na więzienie dla internowanych Polaków. W lecie 1919 w wąwozach w pobliżu Jazłowca odbyła się trzydniowa, zwycięska bitwa 14 Pułku Ułanów (utworzonego w Rosji z Polaków służących w armii carskiej) z wojskami ukraińskimi. Od dnia zwycięstwa - 11 lipca 1919 pułk ten przyjął nazwę Ułanów Jazłowieckich.
Ostróg - 25 min - miasto na Ukrainie (obwód rówieński), nad rzeką Horyń przy ujściu Wilii, dawna rezydencja magnaterii polskiej. Stary gród ruski, wzmiankowany już w 1100; od drugiej połowy XII wieku w Księstwie Wołyńskim;
W latach 1919–39 w granicach Polski, w ówczesnym pow. zdołbunowskim, w dawnym województwie wołyńskim. Miasto było garnizonem macierzystym Batalionu KOP "Ostróg" i 19. Pułku Ułanów Wołyńskich. Podczas II wojny światowej, we wrześniu 1939 zajęty przez ZSRR i włączony następnie w składzie Ukrainy Zachodniej do ZSRR.
W Borszczówce niemieckie komando SS zamordowało 115 osób, w Lidawce zlikwidowano całą kolonię.
#
Informacje i zamówienia
[link widoczny dla zalogowanych]
tel. 660-332-172 |
@@@@@@@@@@@@@@@@@
Cytat: | Płyta dvd nr 7
Gdzieś na Bukowinie - 24 min - kraina historyczna położona pomiędzy Karpatami Wschodnimi a środkowym Dniestrem, podzielona po II wojnie światowej na Bukowinę północną (ukraińską) oraz Bukowinę południową (rumuńską). Stanowi północną część historycznej Mołdawii.
Skupiska miejskie terenów Bukowiny, to przede wszystkim leżąca na południu Suczawa i rozwijające się na północy Czerniowce. Potężna twierdza suczawska do dziś imponuje swymi walorami obronnymi. Monastyry suczawskie, z monastyrem św. Jana z Suczawy na czele, świadczą o poziomie kultury prawosławnej całej ówczesnej Mołdawii.
Historia Czerniowiec była trochę odmienna, bardziej kupiecka. Czerniowce też później staną się stolicą austriackiej Bukowiny. Ziemie te były terenem nieudanej wyprawy króla polskiego Jana Olbrachta w 1497 r., którego wojska zostały zmuszone do odstąpienia od obleganej Suczawy, a następnie rozbite w lasach mołdawskich („Za króla Olbrachta, wyginęła szlachta”).
W marcu 1849 Bukowina została odłączona od Galicji i stała się osobnym krajem koronnym jako Księstwo Bukowiny z osobnymi organami władzy - Prezydium Krajowym, sejmem krajowym i wydziałem krajowym.
Zaleszczyki - 25 min - miasto na Podolu w zachodniej Ukrainie, położone w głębokim jarze w zakolu Dniestru, administracyjnie znajduje się w obwodzie tarnopolskim. Należały pierwotnie do Lubomirskich. Miastem stały się dopiero w 1766 jako własność króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, otrzymując plan regulacyjny zgodny z polską tradycją – prostokątny rynek z ratuszem pośrodku, kościołem parafialnym usytuowanym przy ulicy wychodzącej z narożnika rynku i szachownicą ulic. Z uwagi na swój specyficzny, bardzo ciepły klimat w II Rzeczypospolitej znany kurort ze wspaniałymi plażami nad Dniestrem, miejsce jedynego występowania wielu gatunków roślin, "stolica" uprawy winorośli. Co roku urządzano tu ogólnopolskie święto winobrania.
do Zaleszczyk na wypoczynek kilkakrotnie przybywał Marszałek Józef Piłsudski.
#
Płyta dvd nr 8
Czerwony pas - 25 min
Nazwa Kołomyja ma związek z założycielem miasta królem halickim Kolomanem. W roku 1459 hospodar mołdawski Stefan III Wielki złożył tutaj hołd Kazimierzowi Jagiellończykowi. Jako powiat był jednostką administracyjną w okresie I Rzeczypospolitej, ziemia halicka, województwo ruskie od 1569 do 1772 r.
W latach 1886-1945 w Kołomyji funckjonowały tramwaje parowe. Przez cały okres swojej historii było nieustannie niszczone przez Tatarów, Kozaków oraz wojska mołdawskie.
Kosów Huculski czy Kosów Pokucki. Położony nad Rybnicą, dopływem Prutu. W II Rzeczypospolitej miasto powiatowe województwa stanisławowskiego. Podczas inwazji sowieckiej na Polskę w 1939 roku tutaj rząd polski spędził ostatnią noc i przekroczył granicę z Rumunią na rzece Czeremosz.
Kuty - osiedle typu miejskiego nad Czeremoszem, w malowniczej okolicy górzystej na pograniczu Bukowiny. Od 1991 na Ukrainie, w obwodzie iwanofrankowskim, rejonie kosowskim. W okresie międzywojennym Kuty słynęły jako miejscowość wypoczynkowa i ośrodek lokalnego rzemiosła artystycznego (tkactwo, hafciarstwo, garncarstwo). Corocznie w dniu 13 czerwca odbywały się tu sławne odpusty ormiańskie, ściągające Ormian z Polski, Bukowiny, Mołdawii, a nawet Armenii
Czerniowce - Miasto zostało przyłączone do Austrii w 1775 r. Podczas I wojny światowej zajęte przez Rosjan w kwietniu 1916, przez półtora roku było na linii frontu. W latach 1918-1940 należało do Rumunii . Latem 1940 przyłączone do ZSRR jako Czernowice. W latach 1941-1944 ponownie należało do Rumunii. Zdobyte przez Armię Czerwoną w 1944, przemianowane na Czerniowce. W latach 1945-1991 część Ukraińskiej SRR, od 1991 należy do Ukrainy i jest stolicą obwodu czerniowieckiego.
Huculska kolęda - 30 min - Huculi to najciekawszy zabytek etnograficzny nie tylko na ziemiach polskich, lecz i w Europie. Można spotkać wśród nich typy polskie, ukraińskie, węgierskie, rumuńskie, a nawet cechy antropologiczne tureckie i tatarskie czy wreszcie cygańskie i ormiańskie.
Hucuł od narodzenia do śmierci żył w świecie magii, wierzeń i demonów. Lasy, połoniny, potoki zaludniały różnego rodzaju złe siły. Człowiek mógł się przed nimi bronić zaklęciem, zielem, modlitwą.
#
Płyta dvd nr 9
Żytomierz cz. I - 22 min
Żytomierz cz. II - 30 min -
Założony w 884 roku. Żytomierz był jednym z największych miast Rusi Kijowskiej. Po oderwaniu przez Rosję Kijowa od województwa kijowskiego stał się w 1667 nową stolicą województwa. Od 1991 jest stolicą katolickiej diecezji kijowsko-żytomierskiej obrządku łacińskiego.Cmentarz polski (jeden z największych poza granicami Polski po Łyczakowskim we Lwowie i Rossie w Wilnie)
#
Informacje i zamówienia
[link widoczny dla zalogowanych]
tel. 660-332-172 |
@@@@@@@@@@@@@@@@
Cytat: | Płyta dvd nr 10
Berdyczów - 25 min - miasto na Ukrainie, w obwodzie żytomierskim, siedziba władz rejonu berdyczowskiego, położone 44 km na południe od Żytomierza, nad rzeką Hniłopiat, prawym dopływem Teterewy.
Na mocy unii lubelskiej w 1569 włączony do Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Stanisław Zaremba (biskup kijowski) w 1647 został, wg wiernych, uzdrowiony za wstawiennictwem Matki Bożej Berdyczowskiej, której obraz ogłosił cudownym. Berdyczów nazywany został przez niego Ukraińską Częstochową..
Zjeżdżali się do Berdyczowa regularnie kupcy z najróżniejszych stron Europy. Z tego czasu pochodzi właśnie kupieckie zawołanie ... pisz do mnie na Berdyczów - jako, że był to w życiu wędrownych kupców jedyny adres, gdzie było pewne, że w przeciągu 2-3 miesięcy na pewno się zjawią. Stąd poste restante Berdyczowa pełniła ważną rolę w przebiegu informacji handlowej.
Podczas II wojny światowej w sanktuarium berdyczowskim mieściło się rosyjskie więzienie.
Bar - 24 min - Konfederacja barska (1768-1772) - zbrojny związek szlachty polskiej utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku, z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Rosji, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, a zwłaszcza dających równouprawnienie dysydentom.
#
Płyta dvd nr 11
Łyczakowskie opowieści cz. I - 32 min - cmentarz Lwowa - historie grobów. Narratorem jest prof. Stanisław Nicieja, znawca kresów wschodnich, historyk sztuki
Łyczakowskie opowieści cz. II - 26 min Lekcja historii - opowieść o ludziach. Zarówno o tych, którzy tworzyli jego klimat i krajobraz projektując i wykonując nagrobki, kaplice i rzeźby (m.in. Parys Filippi, Cyprian Godebski), jak i tych dla których były one zamawiane. Tu spoczywają m.in. Maria Konopnicka , Gabriela Zapolska, Seweryn Goszczyński, Artur Grottger, Prof. Stefan Banach, Mieczysław Gębarowicz, Karol Szajnocha, Walery Łoziński, Ludwik Kubala. Są na cmentarzu groby powstańców listopadowych i kwatera powstańców styczniowych. Cmentarz Łyczakowski, liczący 40 hektarów, jest klasycznym cmentarzem krajobrazowo– parkowym. Obszar, w którym go usytuowano stanowi malowniczy zakątek. Jest to jedna z najstarszych nekropolii istniejących do dziś w Europie.
#
Płyta dvd nr 12
Żółkiew - 26 min - miasto na Ukrainie, obwód lwowski, nad Świną. W latach 1951-91 nosiło nazwę Niestierow od nazwiska lotnika rosyjskiego Piotra Niestierowa; spotykana jest również transkrypcja Nesterow). Do 17 września 1939 siedziba powiatu w województwie lwowskim.
Założona w 1597 przez hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego. Była miastem prywatnym. Należało później do Daniłowiczów, Sobieskich i Radziwiłłów. Żółkiew była ulubioną rezydencją króla Jana III Sobieskiego. Król umocnił miasto nowoczesnymi obwarowaniami, dekorował też miasto w stylu barokowym, tu przywoził swoje liczne wojenne trofea. Żołkiew była garnizonem 6 Pułku Strzelców Konnych im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
W żółkiewskiej farze oprócz pięknych marmurowych nagrobków Żółkiewskich i Sobieskich (autorstwa Andreasa Schlütera) znajdowały się do 1939 ogromne malowidła batalistyczne obrazujące największe zwycięskie bitwy króla Jana III Sobieskiego i jego pradziada Stanisława Żółkiewskiego, tworzące jeden z najbardziej monumentalnych zespołów malarstwa batalistycznego w Europie:
Obrazy batalistyczne zostały na początku lat '60 XX wieku. umieszczone w Lwowskiej Galerii Sztuki w Olesku. Po wywiezieniu ich z kościoła w Żółkwi nie były nigdy eksponowane we wspólnym miejscu. Po upadku ZSRR i zwrocie kościoła katolikom obrazy te nie powróciły niestety na swoje dawne miejsce i pozostały w gestii galerii obrazów.
Olesko - 25 min - Olesko położone jest 23 km na północ od Złoczowa, 72 km od Lwowa, 5 km od Podhorców przy szosie kijowskiej.
Budynek zamkowy dwupiętrowy z basztą w jednym z narożników oraz basztą przybramną, prowadzącą na dziedziniec zamkowy. W latach 80. XVII w. gruntownie odnowiony staraniem króla Jana III. Po I rozbiorze Polski zamieniony przez Austriaków na koszary. W 200 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej, w 1883, wykupiony z rąk austriackich. Podczas I wojny światowej poważnie uszkodzony, w latach 30. odnowiony, ponownie uszkodzony podczas II wojny światowej. W latach 1961-1965 odnowiony. Od 1975 pełni rolę filii Lwowskiej Galerii Sztuki. W zamku eksponowane są ogromne malowidła batalistyczne z żółkiewskiej fary, upamiętniające zwycięskie bitwy Jana III Sobieskiego i jego pradziada hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
Kościół parafialny pw. św. Trójcy konsekrowany w 1597. Po II wojnie zamieniony na magazyn. Część wyposażenia znajduje się w Lwowskiej Galerii Sztuki. Obecnie w gestii cerkwi prawosławnej.
Podhorce - wieś w zachodniej Ukrainie, w rejonie brodzkim obwodu lwowskiego; 17 km. na płn.-wsch. od Złoczowa, 8 km. od Oleska i około 17 km. od m. Brody. W II Rzeczypospolitej miejscowość była siedzibą gminy wiejskiej Podhorce w powiecie złoczowskim województwa tarnopolskiego.
Zamek w stylu villa castello należący pierwotnie do Stanisława Koniecpolskiego, zbudowany w latach 1637-1641. W zamku mieściła się dawniej piękna kolekcja malarstwa. Obrazy częściowo przechowywane są w Muzeum Okręgowym w Tarnowie, w Lwowskiej Galerii Sztuki (Lwów i zamek w Olesku). Najcenniejszy obraz z całej kolekcji, Miłosierny Samarytanin, dzieło Jacoba Jordaensa, ewakuowany wraz z pewną częścią zbiorów podhoreckich we wrześniu 1939 znajduje się obecnie w Sao Paulo jako własność Fundacji Romana Sanguszki.
Cerkiew z klasztorem Bazylianów (z XVIII w.) wybudowana na rzucie krzyża łacińskiego z fasadą w stylu barokowym.
Kościół św. Józefa z lat (1752-1766), wybudowany na zamówienie Wacława Rzewuskiego, wg planów Romanusa. Kościół był najpierw kościołem zamkowym, a później parafialnym. Jest budowlą z półkolistą kopułą, oświetloną na szczycie latarnią i ozdobioną krzyżemAusteria - budynek dawnych stajen hetmańskich przekształcony w zajazd.
#
Informacje i zamówienia
[link widoczny dla zalogowanych]
tel. 660-332-172 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rizun
Gość
|
Wysłany: Czw 20:28, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
zwykły honor nakazuje potępienie i odrzucenie ideologii, która do zbrodni doprowadziła. Tego u rządzących Ukrainą nie widać. Jest wręcz odwrotnie! Z zbrodniarzy ( zmanipulowanych??? czyżby Doncow był agentem? ), czyni się dzisiaj "bohaterów". Na polskiej szkole we Lwowie umieszczono popiersie "Tarasa Czuprynki"-Romana Szuchewycza, kata Polaków na Wołyniu, Małopolsce Wsch. i Lubelszczyźnie, dowódcy UPA.
UNA-UNSO współczesna wersja OUN-UPA działająca prężnie na Ukrainie ma olbrzymie wpływy, bo jej bojówki ochraniają Kancelarię prezydenta Juszczenki. Ciekawe co by to było, gdyby Kancelarię prezydenta Kaczyńskiego ochraniał NOP?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
GM
Gość
|
Wysłany: Czw 21:20, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
17 kwietnia 1944
Postój. Rozkaz Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów do likwidowania Polaków
Z rozkazu:
Ściśle tajne
Chwała Ukrainie
Rozporządzenie specjalne
Rozkazuję Wam niezwłoczne przeprowadzenie czystki swojego rejonu z elementu polskiego oraz z agentów ukraińsko-bolszewickich. Czystkę należy przeprowadzić w stanicach słabo zaludnionych przez Polaków. W tym celu stworzyć przy rejonie bojówkę złożoną z naszych członków, której zadaniem byłaby likwidacja wyżej wymienionych. Większe Wasze stanice będą czyszczone z tego elementu przez nasze oddziały wojskowe nawet w biały dzień.
Jak już przekazywałem w rozkazie z 5 kwietnia, przypominam jeszcze raz o prowadzeniu na swoim terenie systematycznego rozpoznania w celu wytropienia bolszewickich band. Codziennie musicie wysyłać kuriera z meldunkiem do naszego oddziału. Gdyby nie było żadnych ruchów, to o tym też należy powiadamiać. Meldunki wysyłać codziennie na Sokal do druha Orła.
W meldunkach odpowiadać na następujące pytania:
1. Miejsce kwaterowania bolszewickiej bandy.
2. W jakim czasie banda kwaterowała i skąd przybyła.
3. Liczebność tej bandy.
4. Jaką broń ciężką posiada.
5. W jakim kierunku odeszła i skąd przybyła.
O wszystkim informować z każdej stanicy.
Zmobilizować do tej pracy wszystkich członków, a także młodzież i kobiety. Wykonywać wszystkie polecenia dokładnie i natychmiast. Dlaczego ciągle to zaniedbujecie? Oczyszczanie terenu musi być zakończone jeszcze przed naszą Wielkanocą, żebyśmy świętowali ją już bez Polaków. Pamiętajcie, że jak bolszewicy zastaną nas z Polakami na naszych terenach, wtedy wszystkich nas wyrżną. Działać szybko i mądrze. Mamy w tych sprawach określone pełnomocnictwa od Niemców. Nie trzeba zachowywać konspiracji aż do nieróbstwa. Czemu mnie w ogóle nie informujecie o wykonaniu wysłanych do Was rozkazów i różnych instrukcji? Z wykonania każdego rozkazu trzeba szczegółowo zdać sprawę według dat i zagadnień. Chcę to wszystko mieć.
[...]
Powyciągać całą broń, a także amunicję, bo jest teraz potrzebna. Niech broń nie leży na strychach. Jest przecież rewolucja i w całym kraju osiąga ona wysoki stopień [rozwoju].
Wydobyć broń.
Śmierć Polakom.
Chwała bohaterom!
PS
Wysyłajcie natychmiast każdą liczbę ludzi do oddziału Orła. O wymarszu ludzi z bronią każdorazowo mnie informować. Ludzi zdolnych do noszenia broni nie magazynować.
Postój, 6 kwietnia
źródło:
Grzegorz Motyka, Niemcy a UPA, "Karta" nr 23/1997.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
GM
Gość
|
Wysłany: Czw 21:25, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
27 czerwca 1944
Postój. Sprawozdanie UPA na temat przebiegu wypędzania Polaków
Sprawozdanie polityczne Ukraińskiej Powstańczej Armii za 13–28 czerwca 1944 r.:
[...]
W ostatnim czasie Niemcy piją w ogromnych ilościach samogon. Morale żołnierzy niemieckich jest bardzo niskie, kradną, co tylko im wpadnie w oczy (w Perwiatyczach ukradli płótno znad rzeki, we wsi Spasów 27 czerwca br. ukradli około dwunastu metrów płótna, które się bieliło, we wsi Górki [?] odjeżdżając dnia 17 czerwca br. ukradli buty z cholewami i nowe trzewiki). Kradzież miała miejsce również w Jastrubiczach [?], gdzie trzech kabardijców ukradło chłopu parę koni. On swoje konie rozpoznał i odebrał, a kabardijców aresztowano.
W ostatnim okresie Niemcy coraz bardziej rozbudowują administrację, ewidencjonują mienie, bydło itp.
Złapanych zbiegów, którzy pracowali przy kopaniu okopów koło Stojanówki, Niemcy skazali na karę śmierci. Rozstrzelano jednego [naszego] sympatyka pochodzącego z Jastrubicz [?], którego przedtem hitlerowscy bandyci bestialsko zmasakrowali.
Stosunek Niemców do UPA jest podstępny i dwuznaczny. Raz złapanych w niemieckich mundurach z bronią w rękach rozstrzeliwują, drugim razem wypuszczają — pewnie w celach propagandowych. W taki sposób wypuszczono wraz z bronią pięciu strzelców z sotni Nedołuhego, którzy zostali złapani podczas obławy w Pawłowie, jednego zatrzymali jako zakładnika — bo chcieli mówić z sotennym. Natomiast gestapo wszystkich złapanych rozstrzeliwuje.
[...]
Polacy.
Polaków na naszym terenie nie ma.
Pozostały tylko rodziny mieszane oraz ci, którzy poprzenosili metryki do cerkwi [greckokatolickiej] i chcą się asymilować. Są to zwykle ludzie, którzy nigdy aktywnie nie występowali jako Polacy, jedyną oznaką ich polskości była religia rzymskokatolicka.
Polacy, którzy uciekli do Sokala, bardzo często powracają do wsi z folksdojczami, wykopują swój majątek, a przy tym okradają Ukraińców i grożą im.
Po „powitaniu”, jakie zgotowano im w Komarowie 15 czerwca 1944 r., Polacy już się nie pokazują we wsi. W jednostkach niemieckich są Polacy z Poznańskiego. Bardzo interesują się, kto pobił Polaków, martwią się o los Polaków, którzy wyjechali z zachodnich ziem Ukrainy.
Do Sokala powraca wielu Polaków z zachodu (z Krakowa), którzy nie mają tam warunków materialnych do życia, mówią — niech nas tu zabiją, ale z głodu umierać nie chcemy. Jednak po rozrzuceniu antypolskich ulotek wielu Polaków, którzy nigdzie nie wyjeżdżali, nie zważając na głód na zachodzie wybiera się na zachód.
[...]
Chwała Ukrainie! Ref. Prop. (Robert)
Postój, 27 czerwca 1944 r. Pow. P. [podpis nieczytelny]
źródło:
Grzegorz Motyka, Niemcy a UPA, "Karta" nr 23/1997.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Romuald Drohomirecki
Gość
|
Wysłany: Sob 8:19, 28 Lip 2012 Temat postu: Ludobójstwo na Wołyniu i Podolu |
|
|
Ludobójstwo na Wołyniu i Podolu dokonane rękami ukraińskich bandytów spod znaku UPA w 1943 roku wciąż domaga się rzetelnej oceny, analizy, potępienia, a może przede wszystkim przykładnego ukarania zwyrodniałych, sadystycznych morderców.
Przez 68 lat nikt nie został za to ukarany. Przez 68 lat polskim politykom nie udało się nawet ustalić, czy zdarzenia te można nazwać ludobójstwem. Przez 68 lat zbrodnie na Polakach pozostają w coraz większym zapomnieniu przez kolejne ekipy, które w imię „dobrych stosunków” wolą te bolesne sprawy przemilczeć. Przez te wszystkie lata tematyka zbrodni na Polakach na Kresach była wypychana poza nawias i systemowo zamilczana.
17 lipca 1943 roku miała miejsce kulminacja obrony polskiego miasteczka Huta Stepańska zakończona ucieczką Polaków do większych ośrodków. W drodze z rąk ukraińskich morderców zginęło wielu rodaków. Wielu jednak ocalało.
17 lipca 2011 roku byliśmy w Hucie Stepańskiej aby upamiętnić te wydarzenia. Rodziny pomordowanych, ocaleni z banderowskiej pożogi odwiedzili swoje rodzinne strony, zapalili znicze na grobach. Niektórzy opowiedzieli swoją historię. Z relacji tych świadków można dowiedzieć się wiele o tragicznych, dramatycznych losach mieszkańców tych terenów. Na chwilę odsłoni się zasłona milczenia, którą od lat na kresowe ludobójstwo spuszczają politycy, gazety, telewizje. Przemówią ci, którzy przeżyli.
W filmie wystąpili:
Wiktor Bachno
Jan Domański
Romuald Drohomirecki
Bogdan Gajewski
o. Wołodimir Wasylowicz Hałucha
Janusz Horoszkiewicz
Stanisława Ignaczak – Guzowska
Józef Janicki
o. Aleksander Kokora
x. Witold Józef Kowalów
Wiktor Piotrowicz Krot
Andrzej Krzysztof Kunert
x. Władysław Łukasiewicz
Grzegorz Naumowicz
Eugeniusz Przybyszewski
o. Stepan Szomonko
Alicja Szymańska
x. bp Marcjan Trofimiak
Wiktor Włodarczyk
Czytała Alicja Kondraciuk
Zdjęcia Marek Czapla
Montaż Marek Czapla
Tłumaczenia Walentyna Tyrłycz
Wykorzystano materiały archiwalne
ze zbiorów prywatnych
Grzegorza Naumowicza
Anny Smolińskiej
Piotra Dachowskiego
oraz fotografie
Andrzeja Bukowskiego
Stanisława Rutkowskiego
Wiersz Haliny Ewy Olszewskiej
ZNAKI KRESOWEGO MIASTA
recytowała Alicja Kondraciuk
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Romuald Drohomirecki
Gość
|
Wysłany: Sob 8:20, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Fragment listu do autora filmu Marka Czapli: „Ciągle spoglądam, w internecie na Wołyńską Drogę Krzyżami Znaczoną, która między innymi, dzięki Panu może być publicznie przedstawiana i odczuwam WDZIĘCZNOŚĆ do tych wszystkich którzy się do tego przyczynili. Uważam. że jest to dobra droga dla zachowania pamięci o tamtych tragicznych losach Polskiego Narodu na Ziemi Wołyńskiej. Tym bardziej, że żadna dotychczasowa Władza Powojennej Polski nie zechciała o tym Tragicznym Ludobójstwie na Polakach zabrać głosu. Publikowanie wspomnień, cudem ocalałych i żyjących jeszcze ofiar tamtych zbrodni, jest naszym patriotycznym obowiązkiem.”
Romuald Drohomirecki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 13:24, 26 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Często w wyniku rozmaitych nieporozumień mówi się, że wszędzie tam, gdzie żyli Rusini, państwowość polska - a zarazem kultura i wysiłek gospodarczy - miały charakter ekspansjonizmu, uciśnienia jednego narodu przez drugi. Jednak źródła historyczne wskazują na to, iż pierwotnie Polacy (Lechici) i Rusini stanowiły dwie gałęzie tego samego narodu. Pogląd ten dominował przez wieki i właściwie nikt do nie podważał (z wyjątkiem instrumentalnego potraktowania sprawy rzekomo gnębionych Rusinów przez Chmielnickiego). W pozycji pt. "Podole, Wołyń i Ukraina", którego zeskanowany egzemplarz można przeczytać w cyfrowych zbiorach Uniwersytetu Harvarda, czytamy:
„Stosownie do każdej miejscowości, są Polacy-Litwini, Polacy-Mazury, Polacy-Wielkopolanie, Polacy-Poleszuki, Polacy-Rusini; tak jak Francuzi-Bretończycy, Francuzi-Prowansale, Francuzi-Owerniacy i t. d. To rzecz jasna i łatwa do zrozumienia przy dobrych chęciach i poczciwych zamiarach.”
Jednakowoż dla niektórych egzemplarz ze zbiorów Uniwersytetu Harvarda może nie być wiarygodny, gdyż pisany jest piórem polskim. Oddajmy więc głos ruskiemu kronikarzowi, Nestorowi, o którym wcześniej wspomniane dzieło mówi:
„Kronika Nestora twierdzi, że mieszkańcy Rusi są Lechitami, i pochodzą z nad brzegów Wisły.”
Można dodać wiele tego typu informacji, np.:
„Długosz dowodzi, że Rusini pochodzą od Polaków (Ruthenorum ex Polonis descendentium). Stryjkowskiemu zdaje się, że wie rok, w którym Kijowianie z nad Wisły mieli przenieść się nad Dniepr. (Kron. Rozdz. XI, str. 3.)”
Pierwotna jedność Rusinów i Lechitów, którzy tworzyli jedno plemię Polan, jest faktem. Zacytujmy więc Nestora:
"Nazywali się Polanami, ponieważ osiedli na polach. A język słowiański był im jeden."
"(Polanie) od Waregów przezwali się Rusią, a pierwej byli Słowianami. A chociaż i Polanami się zwali, mowa (ich) była słowiańska. Polanami się zwali, ponieważ siedzieli na polach, a język słowiański był im jeden (wspólny)."
Natomiast Zygmunt Gloger, jeden z ojców polskiej geografii, pisze o Polanach nad Dnieprem następująco („Geografia historyczna ziem dawnej Polski”, Lwów 1903):
„Podług najdawniejszego z kronikarzy ruskich, Nestora, ziemia kijowska nad Dnieprem zamieszkana była przez plemię słowiańskie Polan. Zapewne tak nazwani byli oni od tego, że zamieszkiwali pola, czyli byli rolnikami, równie jak Polanie lechiccy nad Wartą.”
Nie może wiec dziwić nikogo, że jedność Polaków i Rusinów miała także bardzo konkretny wymiar. Rusini zawsze rozumieli polski, a Polacy język ruski. Na stronie jednej z ukraińskich instytucji rządowych (nbuv.gov.ua) możemy znaleźć interesującą relację świadka, który mówi:
"No, po rusku, no tak jak po ukraińsku, no, bo to przedtem nie było Ukraińców, dopiero Ukraińcy nastali za Niemców, a przedtem Rusiny." czy też na tej samej ukraińskiej stronie rządowej:
"To znaczy, cały czas mieszkały Ukraińce, to znaczy tam się nie mówiło Ukraińce, tyko Rusini. No i ludzie się szanowali przed wojną, Rusini ci i Polacy, to tak jak przyszły święta, to po
sąsiedzku tak o jedne drugich zapraszali tam, co tam mieli, czym tam mieli przygotowane na święta, to tak się gościli."
Widzimy więc wyraźnie, że Ukraina odwołująca się do mitu dawnej Rusi nie może jednocześnie pokazywać Polaków jako "okupantów" bez odpowiedniej modyfikacji historii na potrzeby konkretnej ideologii państwowej. Źródła rusińskie czy też nawet dzisiejsze ukraińskie wykazują, że pojęcie Rusina i Rusi z polskością się absolutnie nie kłóciło, a wręcz dopełniało ją i nadawało jej kolorytu. Dopiero na potrzeby konkretnej ideologii wymyślono koncepcję przez wieki gnębionej przez Polaków Ukrainy, której jedynym rzekomo zbawcą miał być Chmielnicki, a w XX wieku nacjonalizm ukraiński (z którym Rusini się nie utożsamiali w żaden sposób, póki mogli wyrażać dobrowolnie swoje zdanie). Co bardziej zabawne, Kozacy Chmielnickiego urządzili rzeź miejscowym Rusinom podczas oblężenia Lwowa, gdy rozbili obozowisko na miejscu zwanym dziś pl. św. Jura.
Jak bardzo obłędną ideologię stworzono, widać po tym, że potomkowie tych masakrowanych przez Kozaków Rusinów - czyli dzisiejsi Ukraińcy - honorują na placu św. Jura pobyt "ukraińskiego bohatera" Chmielnickiego (na jednym z budynków znajduje się tablica pamiątkowa).
A o tym, jak naprawdę wyglądała "polska okupacja i ucisk" dowiadujemy się z tego zdjęcia, gdzie za II Rzeczypospolitej w miejscu osiedlenia się Rusinów znajdowały się dwujęzyczne tabliczki z nazwą placu św. Jura. Wówczas mało który Rusin myślał o tym, że wyrzynający jego przodków Chmielnicki może być jego bohaterem, a co dopiero jakiś nacjonalista ukraiński, z którym tenże Rusin w ogóle się nie utożsamiał pod żadnym względem (na co wskazują relacje samych Rusinów z tego okresu- będziemy o tym przypominać wkrótce).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|